Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Wybory 10 maja. Stanley dla „Polityki”: Duda faworytem, ale nie może być pewny zwycięstwa

Wybory 10 maja. Stanley dla „Polityki”: Duda faworytem, ale nie może być pewny zwycięstwa

Andrzej Duda Andrzej Duda Cezary Aszkiełowicz / Agencja Gazeta
Nadchodzące wybory nie będą co prawda przypominać koronacji, ale najbardziej prawdopodobnym wynikiem jest ponowne zwycięstwo Andrzeja Dudy – wynika z wyliczeń brytyjskiego politologa na podstawie sondaży.

Marszałkini Sejmu Elżbieta Witek ogłosiła, że wybory prezydenckie odbędą się 10 maja. W ciągu ostatniego miesiąca opublikowano 11 sondaży dotyczących pierwszej tury wyborów prezydenckich, przygotowanych przez siedem różnych pracowni. Choć metody zbierania danych się różnią – bada się przez internet (CAWI), telefon (CATI) i osobiście (CAPI) – to wyniki są zbieżne.

Czytaj też: Komorowski przegrał, gdy traciła Platforma. A teraz traci PiS

I tura: Duda, Kidawa-Błońska, Hołownia

Wykorzystując te zbiorcze dane, możemy oszacować prawdopodobny poziom poparcia dla każdego kandydata, pokazany na poniższym wykresie. Im wyższy jest „szczyt” dla każdego ze wzniesień, tym większa szansa, że kandydat otrzyma poparcie na tym poziomie. Im bardziej strome są ścianki danego wzniesienia, tym bardziej pewni możemy być takiego wyniku.

.KŻ/Polityka.

Urzędujący prezydent Andrzej Duda (PiS) pozostaje zdecydowanie najpopularniejszym kandydatem, a poparcie dla niego mieści się w przedziale 39–51 proc., z najbardziej prawdopodobnym wynikiem na poziomie 45 proc. Jego główna rywalka Małgorzata Kidawa-Błońska (KO) ma ok. 20 pkt proc. mniej ze stabilnym poparciem na poziomie 25 proc., choć jej realny wynik wahać się od 20 do 30 proc.

Pozostali kandydaci mogą liczyć na mniejszą sympatię: tylko Szymon Hołownia (9 proc.) ma poważne szanse przekroczenia progu 10 proc., za nim plasują się Robert Biedroń (8 proc.) i Władysław Kosiniak-Kamysz (7 proc.). Kandydat Konfederacji Krzysztof Bosak może liczyć na ledwie ok. 4 proc. głosów.

.KŻ/Polityka.

Czytaj też: Pakt drugiej tury. Wyzwanie dla opozycji

II tura: prezydent na 97 proc.

Znacznie mniej sondaży opublikowano na temat drugiej tury, warto też podejść do nich z większą ostrożnością ze względu na ich hipotetyczny charakter. Choć jest najbardziej prawdopodobne, że w drugiej turze zmierzą się Duda i Kidawa-Błońska, to wciąż jest możliwe, że w wyniku słabej kampanii kandydatka Koalicji Obywatelskiej przegra z jednym z pozostałych kandydatów.

.KŻ/Polityka.

W przypadku pojedynku między dwoma najsilniejszymi obecnie kandydatami Duda byłby faworytem do zwycięstwa z przewagą ok. 6 pkt proc., zdobywając 53 proc. wobec 47 proc. dla rywalki. Analiza wszystkich dostępnych sondaży daje Dudzie aż 97 proc. szans na zwycięstwo przy ledwie 3 proc. dla Kidawy-Błońskiej. Te liczby mogą się jednak zmienić po publikacji nowych sondaży, zwłaszcza że oboje są bardzo blisko progu 50 proc.

Wiele będzie zależało od trzech czynników, o których wciąż wiemy mało. Warto pamiętać, że 5–15 proc. wyborców nadal nie ma pewności, na kogo zagłosuje. Powyższa analiza oparta jest na założeniu, że ich preferencje rozłożą się proporcjonalnie na wszystkich kandydatów, ale to może być błędna teza.

Po drugie, nie możemy przewidzieć, jak w drugiej turze zagłosują wyborcy tych polityków, którzy odpadną w pierwszej. Nie ma żadnej pewności, kogo wybiorą zwolennicy Hołowni czy Kosiniaka-Kamysza, choć można bezpiecznie założyć, że sympatycy Biedronia nie poprą Dudy, a Bosaka – Kidawy-Błońskiej. Nie wiemy jednak, czy wszyscy pójdą do urn po raz drugi.

.KŻ/Polityka.

Czytaj też: PiS jest rozdarty, więc Andrzej Duda też ma dwa oblicza

Przewaga Dudy niestabilna?

Wreszcie najnowszy sondaż Kantaru dla Onetu sugeruje, że przewaga Dudy w drugiej turze nie jest stabilna: o ile obecnie może liczyć na 7-pkt. nad Kidawą-Błońską, to w starciu z Hołownią różnica wyniosłaby ledwie 1 pkt proc. W takim scenariuszu silne poparcie dla Kidawy ze strony Hołowni mogłoby zdecydować nawet o losach wyborów. Gdyby jednak Hołownia wszedł do finałowej rundy, to wynik byłby już kompletnie nieprzewidywalny.

Ben Stanley – brytyjski politolog mieszkający w Polsce, profesor Uniwersytetu SWPS. Przy wyliczeniach szacowanego poparcia kandydatów na prezydenta używa modelu statystycznego, którego prekursorem był amerykańsko-australijski politolog prof. Simon Jackman. Pod uwagę wziął sondaże Estymator, IBRiS, IBSP, Kantar, Maison&Partners, Pollster i Social Changes.

Model śledzi zmiany w preferencjach wyborców w czasie poprzez zestawianie przeprowadzonych sondaży i koryguje zmienność wyników w różnych firmach badawczych, żeby precyzyjniej oddać intencje głosowania, niż jest to możliwe na podstawie pojedynczego badania.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną