Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Awarii maszynek w Sejmie nie było. Trzy wnioski z afery

Marszałek Elżbieta Witek w listopadzie ubiegłego roku manipulowała przebiegiem wyboru nowych członków KRS. Marszałek Elżbieta Witek w listopadzie ubiegłego roku manipulowała przebiegiem wyboru nowych członków KRS. Łukasz Błasikiewicz/Kancelaria Sejmu / Flickr CC by 2.0
Marszałek Elżbieta Witek w listopadzie ubiegłego roku manipulowała przebiegiem wyboru nowych członków KRS. Gangsterka na Wiejskiej kwitnie?
Łukasz Błasikiewicz/Kancelaria Sejmu RP

Kancelaria Sejmu chcąc nie chcąc potwierdziła to, co było jasne od początku: marszałek Elżbieta Witek w listopadzie ubiegłego roku manipulowała przebiegiem wyboru nowych członków Krajowej Rady Sądownictwa. Nie doszło bowiem do żadnej awarii maszynek do głosowania i nie było powodu do powtarzania go. I co będzie? Na razie nic.

Przypomnijmy: jest późna noc z 21 na 22 listopada 2019 r., w Sejmie odbywa się ważne głosowanie w sprawie parlamentarnych kandydatów do KRS. Stawka dla rządzącej ekipy jest wysoka: chodzi o przejęcie kolejnego organu.

Czytaj też: Listy wstydu. Kto przyłożył rękę do destrukcji KRS

Maszyny do głosowania były sprawne

Początkowo nikt nie zgłasza problemów, a nagle kilku posłów zaczyna krzyczeć, że szwankują maszynki do głosowania. W rzeczywistości najpewniej niewprawnie ich użyli i w efekcie do KRS mogli wejść kandydaci opozycji. Z fotela wstaje sam Jarosław Kaczyński. Posłanka Joanna Borowiak z PiS bez pardonu rzuca do partyjnej koleżanki, a teraz prowadzącej obrady marszałek Sejmu Elżbiety Witek: „Trzeba anulować, bo my przegramy. Za dużo osób po prostu jest. Naprawdę”. To nawet nie sugestia, lecz propozycja nie do odrzucenia. Witek zgadza się cichym: „Dobrze”, choć obecny na sali zastępca szefa Kancelarii Sejmu Dariusz Salamończyk zwraca jej uwagę, że wszyscy obecni posłowie zagłosowali. Po chwili marszałek oficjalnie już obwieszcza, że głosowanie zostało anulowane na prośbę posłów opozycji (głośno protestują). Wyników nie podano. Kolejne głosowanie idzie już po myśli PiS – do KRS wchodzą jego nominaci.

Jak podała „Rzeczpospolita”, dzięki nieustępliwej presji fundacji ePaństwo wyszło na jaw, że żadnej awarii nie było. Fundacja zwróciła się do Kancelarii Sejmu z wnioskiem o udostępnienie listy awarii systemu do głosowania w obecnej i minionej kadencji parlamentu. Odpowiedź brzmi: „W latach 2015–19 nie wystąpiły awarie krytyczne [czyli uniemożliwiające prowadzenie głosowań – przyp. KB] systemu”. Odnotowano najwyżej kilka drobnych usterek, ale nie feralnej nocy z 21 na 22 listopada 2019 r.

Kolejna afera parlamentarna PiS

Wniosków z tej afery jest kilka. Pierwszy – tyleż banalny, co najważniejszy – marszałek pod presją partyjnych towarzyszy złamała procedury regulujące głosowanie w parlamencie. Drugi też jest oczywisty – dotyczy naiwności tych, którzy łudzili się, że Witek (wyważona, spokojna, kulturalna etc.) w fotelu marszałka przywróci cywilizowany styl sprawowania tego urzędu. I nie będziemy już musieli doświadczać cynicznych i prostackich manipulacji obradami, jakimi raczyli obywateli Marek Kuchciński i jego zastępca (a w praktyce nadzorca) Ryszard Terlecki. Kojarzyły się wszak raczej z gangsterką niż parlamentem europejskiego państwa. Pod rządami p. Witek nic się w tej materii nie zmieniło.

Trzeci wniosek jest graniczącą z pewnością prognozą – sprawa, która w rzeczywistości ma wymiar poważnej parlamentarnej afery (kolejnej zresztą), tak jak poprzednie pewnie rozejdzie się po kościach. Co z tego, że opozycja domaga się zbadania jej przez prokuraturę m.in. pod kątem namawiania do łamania prawa przez posłów PiS. Przecież sam Kaczyński na gorąco dał śledczym wytyczne, ogłaszając wszem wobec: „Tutaj nie było cienia jakiegokolwiek przestępstwa!”. Wtórował mu premier, chwaląc Witek, że „postąpiła w najbardziej właściwy sposób”.

Zważywszy na podporządkowanie prokuratury ministrowi sprawiedliwości, czyli grupie sprawującej władzę, nie było to zwykłe wyrażenie opinii, lecz polecenie. Pytanie, czy choćby w odległej przyszłości ta historia zostanie dopisana do aktu oskarżenia (i tak obfitego) funkcjonariuszy tej ekipy.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną