Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Biedroń chce być jak Kwaśniewski, a powinien być sobą

Robert Biedroń podczas spotkania z wyborcami w warszawskim Domu Technika Robert Biedroń podczas spotkania z wyborcami w warszawskim Domu Technika Maciek Jazwiecki / Agencja Gazeta
W Warszawie kandydat Nowej Lewicy wciąż powtarzał nazwisko Kwaśniewskiego. Pamięć o byłym prezydencie ma przekonać do Biedronia elektorat SLD, który w pierwszej turze mógłby poprzeć Małgorzatę Kidawę-Błońską.

Spotkanie odbyło się – tak jak inauguracja kandydatury Aleksandra Kwaśniewskiego – w stołecznym Domu Technika. Sam przekrój zgromadzonych osób pokazał, jak wiele się zmieniło. W lutym 2018 r. na Torwarze objawiła się Wiosna, a w tłumie byli głównie ludzie młodzi, często stykający się z krajową polityką po raz pierwszy. Dwa lata później średnia wieku jest już bardziej zróżnicowana, rzec można: przesunięta w stronę tradycyjnego elektoratu SLD. To efekt scalenia Wiosny i Sojuszu. Spotkanie było więc okazją dla działaczy średnio-starszego pokolenia, by bliżej poznać własnego kandydata.

Biedroń, kandydat amerykański

Trudno powiedzieć, czy Biedroniowi ostatecznie udało się do siebie przekonać starszych panów trzymających „Trybunę” pod pachami. W kuluarach dało się usłyszeć, że jest „za młody” i „amerykański” – co z pewnością miało określać jego energiczny styl. Gdy odparłem, że dokładnie taki był 25 lat temu Kwaśniewski, usłyszałem, że owszem, ale zanim poprowadził kampanię w 1995, r., przez 15 lat był „swój”.

Biedroń nie zdecydował się piąć po eseldowskiej drabinie (jak Wojciech Olejniczak czy Grzegorz Napieralski) i wybrał drogę buntownika: najpierw razem z Januszem Palikotem, potem samodzielnie. Pytanie, czy nie odbije się to na jego wyborczym rezultacie. Nasi rozmówcy chórem odpowiadają, że nie. Tu między byłymi działaczami Wiosny i SLD panuje zgoda: nikt nie pamięta dawnych zaszłości, integracja przebiegła wzorowo, a Biedroń jest niekwestionowanym kandydatem i osiągnie fenomenalny wynik.

Kwaśniewski, symbol lewicy

Podkreśla to także sam kandydat. Jego wypowiedzi to miks obietnic świetlanej przyszłości i wspomnień o czasach, gdy rządził SLD. W poczet sukcesów prezydentury Kwaśniewskiego Biedroń zaliczył proklamowanie konstytucji (ponad podziałami), włączenie Polski do NATO i akces do Unii Europejskiej. Nawet jeśli wszystkie te procesy były bardziej złożone i miały wielu ojców, to nie da się ukryć, że nie obyłoby się bez podpisów Kwaśniewskiego.

Kwaśniewski jako symbol ma jeszcze jeden atut – od 15 lat jest politycznym emerytem. Nie można go winić za ostatnie nieudane kampanie, złe decyzje czy fatalne sojusze. We współczesnej historii polskiej lewicy rola kozła ofiarnego przypadła Leszkowi Millerowi, który zresztą nie próbuje z niej rezygnować i co chwila pozwala sobie na docinki wobec Biedronia czy Zandberga. Kwaśniewski służy lewicy już bez balastu przeszłości. Politycy Wiosny czy SLD nie muszą się tłumaczyć z dziedzictwa PRL. Mogą za to wspominać zwycięskie kampanie 1995 i 2000 r. Nie omieszkał tego zrobić także Biedroń – opowiadał, że działał na rzecz Kwaśniewskiego już przed jego pierwszą kadencją (miał zaledwie 19 lat).

Prezydent idealny, czyli jaki

Choć w Warszawie dopisała frekwencja, a entuzjazm wobec kandydata jest dość wysoki, to sam Biedroń wydawał się nieco opuszczony. Wśród gości trudno było znaleźć pierwszoplanowych polityków. Zrozumiałe, że polityków Lewicy nie ma z Biedroniem w mniejszych miejscowościach, ale mowa przecież o spotkaniu odbywającym się jakieś 2 km od parlamentu.

Przez ostatnie półtora roku Biedroń stał się weteranem takich spotkań. Kandydat na scenie czuje się jak ryba w wodzie i ma świetny kontakt z publicznością, w dodatku wskoczył z jednej kampanii w drugą. Niegdyś chodził z mikrofonem po sali, czekając na pytania od wyborców. Teraz sam je zadawał, a konkretnie jedno: jaki według pana/pani powinien być prezydent? Tę wymianę zdań zakłócili nieco aktywiści Greenpeace, którzy wyszli przed scenę z transparentem, domagając się deklaracji dekarbonizacji RP do 2030 r. Biedroń podtrzymał stanowisko swojego klubu, czyli planu rozstania z węglem do 2035 r. Po czym znów pytał publikę o pożądane przymioty prezydenta. Sztywny gorset debaty nie pozwolił zapytać, jak kandydat wyobraża sobie tak prędkie odejście od węgla, skoro jest przeciwnikiem atomu.

Jak Kwaśniewski czy jak Biedroń

Szymon Hołownia jest już na etapie odpowiadania na pytania elektoratu, tymczasem Biedroń uznał, że gromadzone przez ostatni rok odpowiedzi należy zamknąć w jakiejś formule. Jakkolwiek infantylna wydaje się rozmowa o tym, że prezydent ma być uczciwy i szlachetny, to działa. Biedroń zapewnia, że właśnie takim prezydentem będzie, dodając, że nie jest to takie niemożliwe. Ktoś taki już przecież rządził. Tym kimś był oczywiście Kwaśniewski.

Czytaj także: Hołownia jest widzialny, ale niewyraźny

Tym bardziej dziwi, że Kwaśniewskiego zabrakło na scenie, nie towarzyszy też Biedroniowi w podróży po Polsce. Czy aby na pewno go wspiera? Przewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty uznaje to pytanie za bezzasadne: – Oczywiście, Aleksander Kwaśniewski udziela Robertowi Biedroniowi pełnego wsparcia. Był z nami na konwencji w Katowicach przed październikowymi wyborami. Zresztą ten gest spróbował skopiować Grzegorz Schetyna, zapraszając na swoją konwencję prezydenta Wałęsę. Obecna kampania ma swoją dynamikę, będzie się rozkręcać i gwarantuję, że udział Aleksandra Kwaśniewskiego będzie w niej widoczny – zapewnia.

Czy wszystkie etapy kampanii dobrze zaplanowano i czy pojawienie się Kwaśniewskiego na jednej konwencji lub kilku spotkaniach z wyborcami wystarczy – przekonamy się w maju. Biedroniowi pozostaje na razie wspominanie byłego prezydenta. Prawdę mówiąc, nieco tym przykrywa własną historię. O tym, że jadł w życiu „z niejednego garnka”, miał ojca alkoholika i wie, jak to jest, gdy ktoś bliski umiera na raka, wspomniał jednym zdaniem na koniec, wywołując największą falę oklasków. Być może stawiając na autentyzm i opowiadając przede wszystkim o swoim życiu, Biedroń miałby największą szansę odróżnić się od pozostałych kandydatów, w większości zbliżonych do niego wiekiem.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną