Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Cztery żony, jeden mąż i jeden partner

Pierwsze damy i pierwsi dżentelmeni

Robert Biedroń i jego partner Krzysztof Śmiszek. Robert Biedroń i jego partner Krzysztof Śmiszek. Krzysztof Kaniewski / Reporter
Kandydatka na pierwszą damę lub kandydat na pierwszego dżentelmena mogą pomóc w zdobyciu głosów, ale mogą też utrudnić drogę do Pałacu Prezydenckiego. W tej kampanii partnerzy pretendentów nabrali szczególnego znaczenia.
Agata Kornhauser-Duda i Andrzej Duda.Jan Bielecki/EAST NEWS Agata Kornhauser-Duda i Andrzej Duda.

Paulina Kosiniak-Kamysz, żona kandydata PSL na prezydenta, wywołała dyskusję o tym, jak być pierwszą damą. Na konwencji na Podkarpaciu zadeklarowała, że „nie jest i nigdy nie będzie żoną, która milczy, nie ma swojego zdania i chowa się za ogrodzeniem prezydenckiego pałacu, statystuje tylko mężowi”. Szybko zareagował Błażej Spychalski, rzecznik Pałacu Prezydenckiego. Najpierw zaatakował. Wypowiedź Kosiniakowej-Kamyszowej określił „wyjątkowo podłym atakiem”, a o rywalu prezydenta powiedział, że „był przez wiele lat popychadłem Donalda Tuska”. Potem wziął w obronę Agatę Dudę. Na pytanie, dlaczego milczała na konwencji wyborczej męża, odparł: „Dlatego, że tak właśnie powinno wyglądać reprezentowanie państwa polskiego przez pierwszą damę”.

Mistrzyni miękkiej polityki

Na stronie internetowej Kancelarii Prezydenta w części poświęconej działalności małżonki prezydenta niektórych może zdziwić zakładka „wypowiedzi”. Te wypowiedzi są, ale tylko pisemne, 176 kurtuazyjnych listów, które wystosowała Agata Kornhauser-Duda. Żadnych wywiadów. Ostatnio pisała do Społeczności Polskiej Szkoły Katolickiej w Chicago, do uczestników Przeglądu Kolęd i Pastorałek, a także wystosowała list z okazji „Leśnych Mikołajek”.

Z zakładki „aktywność Pierwszej Damy” wyłania się obraz kobiety bardzo zapracowanej. Przez ostatnie pięć lat odwiedzała szkoły, ośrodki opieki, hospicja i szpitale. Często też przyjmowała w Pałacu gości i zapewne dla wielu takie spotkania to było święto i wyróżnienie. Tylko jest z tymi aktywnościami pewien kłopot. Po pierwsze, wiedzą o nich tylko ci, którzy zaglądają do kalendarza prezydenckiej małżonki, bo otoczenie prezydenta nie dba o to, aby opowiedzieć światu o jej działalności.

Polityka 12.2020 (3253) z dnia 17.03.2020; Polityka; s. 18
Oryginalny tytuł tekstu: "Cztery żony, jeden mąż i jeden partner"
Reklama