Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Obraz pod kontrolą

TVP z Kurskim w tle

Konflikt o Jacka Kurskiego pokazuje jak dalece istotną rolę dla PiS pełni telewizja publiczna. Konflikt o Jacka Kurskiego pokazuje jak dalece istotną rolę dla PiS pełni telewizja publiczna. Marta Frej
Telewizja Jacka Kurskiego wiernie służy „dobrej zmianie” i jednocześnie ją odzwierciedla. Jest produktem obecnego systemu władzy. Przesiadka jej twórcy na inny fotel niczego więc nie zmieni.
Jacek Kurski, obecnie szeregowy doradca prezesa TVP Macieja Łopińskiego (po lewej), jeszcze bardziej zbliża się do ideału szeregowego posła z Nowogrodzkiej.Tomasz Jastrzębowski/Reporter Jacek Kurski, obecnie szeregowy doradca prezesa TVP Macieja Łopińskiego (po lewej), jeszcze bardziej zbliża się do ideału szeregowego posła z Nowogrodzkiej.

Wyrzucony przez prezydenta frontowymi drzwiami, jeszcze tego samego dnia wrócił oknem. Co prawda już nie na prezesowski stołek w wypasionym gabinecie, lecz w nowej roli doradcy swojego tymczasowego następcy Macieja Łopińskiego. Choć to w sumie drobna perturbacja. Bo poza tym wszystko raczej zostanie po staremu. Jacek Kurski nadal będzie panem na Woronicza.

Jego sprawność w takich rozgrywkach jest powszechnie znana. Od ćwierćwiecza co rusz prowokuje jakąś awanturę i zawsze wcześniej czy później spada na cztery łapy. W historii z jego ostatnim odwoływaniem naprawdę godne uwagi jest coś zupełnie innego. To, jak nieistotnym elementem systemu jest obecna głowa państwa, skoro macierzysty obóz – i to w samym środku kampanii wyborczej! – bez cienia żenady wystawił ją na publiczne pośmiewisko. A także, jak dalece istotniejszą rolę odgrywa w tym systemie telewizja publiczna. Właśnie taka, jaką zbudował Kurski.

Jej standard, urągający wszelkim normom przyzwoitości i profesjonalizmu, wielu przytomnym ludziom nadal nie mieści się w głowie. Stąd stała tendencja do traktowania telewizji Kurskiego jako swoistej usterki w systemie. Choć w rzeczy samej nie jest ona awarią, lecz idealnym produktem logiki systemu. Czego prezydent Duda – usiłujący wykorzystać awanturę o budżetową „rekompensatę” dla TVP do pokazania muskułów niby to niezależnego kandydata – najwyraźniej w swej naiwności nie pojął.

Problem rentowności

Zacznijmy jednak od ustawy, która wywołała niedawny kryzys w obozie PiS. W niej samej już bowiem odbija się natura państwa PiS, które wyjątkowo sobie nie radzi z systemowymi rozwiązaniami, wypełniając ujawniające się luki doraźnymi interwencjami. Najczęściej zresztą w formie zastrzyków budżetowych. Za każdym razem arbitralnie ustalanych wedle czysto politycznych kryteriów, pod bieżące zapotrzebowania, bez długofalowej kalkulacji oraz śladu troski o stabilność wielkich układów instytucjonalnych.

Polityka 12.2020 (3253) z dnia 17.03.2020; Polityka; s. 22
Oryginalny tytuł tekstu: "Obraz pod kontrolą"
Reklama