Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Epidemia koronawirusa. Ktoś nam zapłaci za straty?

Pustki w jednej z poznańskich galerii handlowych Pustki w jednej z poznańskich galerii handlowych Lukasz Cynalewski / Agencja Gazeta
Czy państwo może pomóc wszystkim? I jak? Rząd ma przedstawić projekt specustawy wspomagającej przedsiębiorstwa i pracowników. Swoje propozycje zgłosiły Lewica i Konfederacja Lewiatan.

Straty dla gospodarki w związku z pandemią na całym świecie będą olbrzymie. Kto poniesie ich ciężar? W ostatecznym rachunku społeczeństwa, bo płacą podatki. Ale czy da się ten ciężar rozłożyć? Może być tak, że państwo uruchomi „swoje” rezerwy, np. zrezygnuje z części należności w formie podatków, by wyrównywać straty. Ale nie musi.

Czytaj też: Gospodarcze domino ruszyło. Kogo dotknie wirus upadłości?

Walka z koronawirusem. Czego chce Lewica, a czego Lewiatan?

Rząd rozporządzeniem ministra zdrowia w sprawie ogłoszenia stanu zagrożenia epidemicznego wprowadził obostrzenia, które już dotknęły pracodawców i pracowników. To zakaz działania restauracji (jedzenie tylko na wynos), branży hotelarskiej, handlu w obiektach o powierzchni sprzedaży powyżej 2 tys. m kw., organizowania targów, wystaw i konferencji, spektakli, pokazów kinowych, sportowych i w ogóle działalności branży rozrywkowej z udziałem widzów. To samo dotyczy sportu i rekreacji, np. klubów fitness. Zakazy dotyczą też branży turystycznej.

Firmy wieszające działalność muszą wypłacić niepracującym tzw. wynagrodzenie postojowe (niektórzy pracodawcy usiłują tego uniknąć i chcą wysłać pracowników na przymusowy urlop bezpłatny, a to łamanie kodeksu pracy). „Postojowe” nie należy się pracownikom na tzw. umowach śmieciowych, czyli o dzieło i zleceniach, co szczególnie dotyka gastronomii i kultury. Jak im pomóc? Propozycje przedstawiły Lewica i Konfederacja Lewiatan.

Czytaj też: Koronawirus zainfekował gospodarkę

„Pakiet antykryzysowy” Lewicy przewiduje przede wszystkim ochronę pracowników i zakłada m.in. 100-procentowe wynagrodzenia na zwolnieniu chorobowym; rozszerzenie praw pracowniczych na umowy zlecenia (chodzi głównie o prawo do płatnego zwolnienia); wprowadzenie zasiłku opiekuńczego dla samozatrudnionych i na umowach cywilnoprawnych; dodatkowe 50 proc. stawki za nadgodziny dla lekarzy i personelu medycznego leczącego pacjentów z koronawirusem (to może być niesprawiedliwe, bo pozostali też będą mieli więcej pracy, już wzywa się do wolontariatu studentów).

Żeby odciążyć pracodawców, Lewica proponuje też finansowanie składek ZUS za firmy, które ucierpiały w wyniku epidemii; chorobowe płatne przez ZUS od pierwszego dnia; tani kredyt z BGK dla firm, które odnotowały straty.

Z kolei Lewiatan chciałby: wsparcia państwa przy wypłacie wynagrodzeń firm dotkniętych skutkami epidemii; uruchomienia nieoprocentowanych kredytów dla przedsiębiorców; uchylenia sankcji za nieterminowe regulowanie zobowiązań podatkowych; odroczenia terminów i obowiązków (jak sporządzenie, podpisanie i złożenie sprawozdań finansowych, złożenie deklaracji i zeznań podatkowych, zapłaty podatków i składek ZUS); a dla organizatorów odwołanych imprez i eventów zwolnienia z obowiązku zwrotu pieniędzy za sprzedane bilety (mocno kontrowersyjne, bo w ten sposób przerzuca się całość obciążeń na konsumentów).

Czytaj też: Wirus przemeblowuje niebo. Jak sobie radzą linie lotnicze?

Konstytucja a koronawirus, czyli siła wyższa

Nie jest tak, że rząd ma obowiązek wyrównać wszystkim straty. Epidemia, podobnie jak klęski żywiołowe, to „siła wyższa”. Władza nie odpowiada za nie, ale powinna im zapobiegać (np. budując wały przeciwpowodziowe, wprowadzając system ostrzegania), zorganizować system ratunkowy i pomoc w likwidacji skutków.

W przypadku obecnej epidemii rząd miał co najmniej dwa miesiące, żeby się przygotować. I zapewne prędzej czy później rozliczymy go z tego, na ile się wywiązał. Na razie wydaje się, że służba zdrowia przygotowana nie została. A to, że Polska stała się liderem we wprowadzaniu ostrych ograniczeń zapobiegających kontaktowaniu się ludzi, może wynikać ze świadomości władzy, że służba zdrowia nie jest w stanie udzielić pomocy bardzo dużej liczbie zakażonych. W tej sytuacji strategia, by spowolnić ich przyrastanie, jest najlepszym rozwiązaniem. Inaczej będzie jak we Włoszech, gdzie system też jest niewydolny, ale władza nie zadbała wystarczająco wcześnie o ograniczenie rozprzestrzeniania się zakażenia.

Czytaj też: Solidarność w czasach zarazy. Pomagajmy i dajmy pomóc sobie

Jak więc rozłożyć ciężar walki z epidemią? Konstytucja nie nakazuje wyrównywać wszelkich strat. Ale pewne obowiązki władza ma. Po pierwsze, powinna się kierować zasadą sprawiedliwości społecznej (art. 2). Czyli ciężar walki ma rozłożyć sprawiedliwie. Choć trudno precyzyjnie powiedzieć, co to oznacza, na pewno nie można nim obciążyć tylko jednej grupy społecznej – np. przedsiębiorców.

Obowiązek działania w duchu sprawiedliwości społecznej wspiera art. 20, który mówi o „społecznej gospodarce rynkowej opartej na wolności działalności gospodarczej, własności prywatnej oraz solidarności, dialogu i współpracy partnerów społecznych”. Z kolei art. 24 nakazuje rządzącym „ochronę pracy”. To też dość enigmatyczne stwierdzenie, ale w kontekście epidemii można interpretować to sformułowanie jako obowiązek wprowadzenia rozwiązań jak najmocniej chroniących nasze zatrudnienie.

Z kolei art. 67 nakłada prawo do zabezpieczenia społecznego w razie niezdolności do pracy lub pozostawania bez niej nie z własnej woli, jeśli „nie ma się innych środków utrzymania”. Więc np. państwo powinno wprowadzić teraz jakieś rozwiązanie dla zatrudnionych nie na etacie, pozbawionych „postojowego”.

Z drugiej strony można sobie wyobrazić, że władza przed przyznaniem jakiejś formy zasiłku będzie wymagała wykazania, że nie ma się „innych środków utrzymania” – np. oszczędności. Byłoby to rozwiązanie może zgodne z konstytucją, ale mogłoby zemścić się przy wyborach. I to jest pozakonstytucyjny argument, który rządzący wezmą pod uwagę.

Podkast „Polityki”: Obciążenia i koszty. Wirus uderza w polskie firmy

Dla starszych i niepełnosprawnych propozycji nie ma

W tzw. ustawie antywirusowej PiS doprecyzował przepisy pozwalające nakładać na przedsiębiorców rozmaite ciężary. W pierwszej wersji był przepis, że przedsiębiorca nie może ubiegać się o odszkodowanie za straty, który potem zniknął. Jednak sądowa walka z rządem o odszkodowanie może być wieloletnia i niekoniecznie wygrana.

Rząd zapowiedział „pakiet osłonowy” częściowo zgodny z postulatami Lewiatana. Można wnioskować, że zamierza raczej wspomóc przedsiębiorców, i oczekuje, że oni lepiej potraktują pracowników. To nie byłoby sprzeczne z konstytucyjną zasadą sprawiedliwości społecznej, solidaryzmu i ochrony pracy, pod warunkiem że to lepsze traktowanie – na koszt przedsiębiorcy – byłoby zagwarantowane prawem.

Dla grup wykluczonych ze względu na podeszły wiek i niepełnosprawność rząd nie ma propozycji. Na razie zajęli się nimi współobywatele w ramach spontanicznych solidarnościowych akcji robienia zakupów czy wyprowadzania psów na spacer. Działania podejmują też samorządy lokalne. I dobrze, bo wszystkiego nie musi załatwiać prawo. Powinno być miejsce na solidarność i ludzkie odruchy, inaczej rozpadają się społeczne więzi.

Czytaj też: Przedsiębiorcy w tarapatach. Pomoc im się należy

PiS bez UE sobie nie poradzi

Epidemia obnażyła krótkowzroczność polityki PiS: rezygnacji z finansowania usług publicznych na rzecz rozdawania pieniędzy wybranym. Ale z pomocą przychodzi kontestowana „Bruksela”. Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen przedstawiła w piątek inicjatywę: 37,3 mld euro na złagodzenie wpływu epidemii na gospodarkę. Mają je dostać poszczególne sektory gospodarki, a w ramach tego – państwa. Dla Polski przewidziano najwięcej: 4,7 mld euro, tyle nie dostaną nawet Włochy.

Będzie więc z czego realizować postulaty przedsiębiorców i Lewicy, pod warunkiem że władza zechce te pieniądze wydać sprawiedliwie i uczciwie. Na przykład nie skorzysta z przepisu, że może nie ogłaszać przetargów i dawać zamówienia z wolnej ręki – krewnym i znajomym królika. A decyzja o tym, jak mają być wydawane, będzie podjęta nie partyjnie, a w „dialogu społecznym” – jak mówi preambuła do konstytucji!

Czytaj też: Krótki przewodnik po spowolnieniu gospodarczym 2020

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną