Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Narodowa kwarantanna

Czy do epidemii koronawirusa nie dodajemy właśnie epidemii chaosu?

Ogłoszenie w Polsce „stanu zagrożenia epidemicznego” może nie było zaskoczeniem, ale zaskakująca okazała się skala, radykalizm i tempo wprowadzanych ograniczeń. Od 13 marca mamy w Polsce nieformalny stan wyjątkowy. Jednoczesne zamknięcie granic, zawieszenie pracy szkół, uczelni i placówek opiekuńczych, hoteli, restauracji, galerii handlowych, kin, teatrów, zakaz zgromadzeń i inne podobne restrykcje nie zdarzyły się w naszym kraju od czasu stanu wojennego. Dla większości Polaków to kompletnie nowe doświadczenie.

Dopiero zaczynamy rozpoznawać, co się stało, jakie mają być reguły tej narodowej kwarantanny. Pytań, pozbawionych jasnych odpowiedzi, wciąż jest mnóstwo, ale jedno jest pewne: na dwa tygodnie, może dłużej, nasze życie zasadniczo się zmieni. Relacje, które zbieramy (zapraszam do codziennego specjalnego serwisu w polityka.pl), często są dramatyczne. Kilkadziesiąt tysięcy ludzi uwięzionych gdzieś za granicą, miliony pozbawione nagle możliwości pracy i zarabiania, panika wśród właścicieli małych firm, zwłaszcza w gastronomii, turystyce, handlu, którzy boją się utraty pracowników, klientów, dochodów, a – po zniesieniu stanu epidemicznego – nawet bankructwa firmy. Wiele szpitali musiało wstrzymać planowane zabiegi, operacje, podawanie chemii; gdzie można, ogranicza się przyjmowanie pacjentów. Lekarze obawiają się, że wzrost śmiertelności z powodu innych chorób znacznie przewyższy ewentualną liczbę ofiar koronawirusa. Pewnie ponad 100 tys. ludzi znajdzie się za moment w przymusowych kwarantannach: wciąż nie wiadomo, jak (a często też i za co) w takich warunkach funkcjonować, kto pomoże, jak zwyczajnie przetrwać takie nagłe, przymusowe odosobnienie. W jednej chwili zatrzymały się sprawy biznesowe, sądowe, administracyjne – wszystko, co normalnie na co dzień załatwiamy.

Polityka 12.2020 (3253) z dnia 17.03.2020; Przypisy; s. 6
Reklama