Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Sądy zwolniły, terminy uciekają. Sprawiedliwość w czasie koronawirusa

Sala rozpraw Sala rozpraw Agnieszka Sadowska / Agencja Gazeta
Dostęp do akt został odcięty, a sędziowie orzekają na posiedzeniach niejawnych. Sekretariaty wysyłają zawiadomienia o terminach spraw, ale adresaci z powodu epidemii mogą ich nie odebrać.

W ubiegłym tygodniu Ministerstwo Sprawiedliwości wydało komunikat, zalecając przesunięcie wszystkich terminów rozpraw. Przekazało też do prezesów sądów apelacyjnych i okręgowych „listę spraw pilnych, które rekomenduje do rozpoznania w trybie niecierpiącym zwłoki”.

Chodzi o sprawy aresztowe, w których biegną terminy, o odwołania w sprawach o przymusowe umieszczenie w szpitalu psychiatrycznym czy umieszczenie cudzoziemca w ośrodku detencyjnym (rodzaj aresztu przed wydaleniem), o sprawy rozpoznawane w postępowaniu przyspieszonym (groźba przedawnienia), sprawy o odebranie dziecka czy umieszczenie w placówce wychowawczej, o nakazy opuszczenia mieszkania w związku z przemocą w rodzinie, związane z Europejskim Nakazem Aresztowania i pilne przesłuchania.

Czytaj też: Kraj w pandemii. Kto za to zapłaci?

Awizo w czasie koronawirusa

Zdaniem Iustitii niezbędne jest wstrzymanie pracy sądów w ogóle, uregulowanie ich działania, łącznie z kwestiami odbioru pism urzędowych i terminów. Stowarzyszenie napisało do Zbigniewa Ziobry: „Działając w poczuciu odpowiedzialności za bezpieczeństwo społeczeństwa, apelujemy do Ministra Sprawiedliwości o niezwłoczne zaprzestanie czynności przez sądy w całym kraju (poza wyjątkowymi przypadkami niecierpiącymi zwłoki) wskutek siły wyższej w postaci epidemii koronawirusa”.

Iustitia pisze, że dostęp do akt dla stron i ich pełnomocników został odcięty, a sędziowie wydają orzeczenia na posiedzeniach niejawnych. Sekretariaty wysyłają zawiadomienia o terminach spraw, ale adresaci nie zawsze mogą je odebrać „z przyczyn obiektywnych”. Tymczasem dwukrotnie awizowane pismo uważa się z mocy prawa za doręczone. „Przyłączamy się do stanowiska Prezydium Naczelnej Rady Adwokackiej z 12 marca 2020 r., że niezbędna jest zmiana ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem Covid-19” – pisze Iustitia.

Czytaj też: Covid-19. Nie ma głupich pytań, szczególnie o zdrowie

Adwokaci przedstawili konkretne propozycje, m.in. odgórne zawieszenie postępowań w określonych przypadkach oraz brak skutków prawnych doręczenia korespondencji sądowej. „Brak rozwiązań ustawowych co do biegu postępowań sądowych w okresie zagrożenia epidemicznego może doprowadzić do naruszenia na masową skalę podstawowych praw człowieka i obywatela, chronionych przez Konstytucję RP, takich jak prawo do życia, zdrowia oraz prawo do sądu, a także wygeneruje wiele nowych spraw o przywrócenie terminu do dokonania czynności procesowych” – pisze Iustitia.

List do premiera Mateusza Morawieckiego skierował z kolei prezes Krajowej Rady Radców Prawnych Maciej Bobrowicz, w którym apeluje o uwzględnienie sytuacji radców w pracach nad tzw. pakietem pomocowym dla średnich i małych przedsiębiorców. Argumentuje, że radcowie są przedsiębiorcami, a epidemia i związane z nią restrykcje „w sposób istotny ograniczają tę działalność zawodową”. Tak jak adwokatura proponuje zawieszenie biegu terminów procesowych i sądowo-administracyjnych oraz terminów doręczania korespondencji.

Na razie nie ma reakcji ani premiera, ani ministra sprawiedliwości na te apele.

PiS szykuje bojkot w Sądzie Najwyższym?

Do 31 marca całkowicie zawiesiła działalność orzeczniczą Sądu Najwyższego jego pierwsza prezes Małgorzata Gersdorf. Na 20 marca wyznaczony był np. termin sprawy o odebranie immunitetu sędziemu Igorowi Tulei, któremu prokuratura chce postawić zarzut ujawnienia informacji z rozprawy (chodzi o nakaz podjęcia śledztwa w sprawie tzw. głosowania kolumnowego w Sejmie). Początkowo Izba Dyscyplinarna uznała, że rozpatrzy sprawę na posiedzeniu niejawnym, bez udziału publiczności – byłoby to kuriozum, bo chodzi o konstytucyjną gwarancję niezawisłości sędziowskiej i prawo do sądu. Ale na stronie internetowej z wokandami SN właśnie pojawił się wpis, że termin odwołano.

Stworzona przez PiS Izba Dyscyplinarna i tak jest od stycznia zawieszona głośną uchwałą trzech połączonych Izb Sądu Najwyższego, ale jej nie respektuje.

Odbędzie się natomiast – 31 marca – Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego, żeby wybrać kandydatów na pierwszego prezesa (z końcem kwietnia Małgorzata Gersdorf kończy kadencję). W Zgromadzeniu mogą wziąć udział sędziowie zawieszonych Izb SN: Dyscyplinarnej i Kontroli Nadzwyczajnej, bo styczniową uchwałą zawieszono jedynie ich działalność orzeczniczą, nie odebrano natomiast ich członkom statusu sędziów SN.

Przypuszcza się jednak, że nie przyjdą, aby zerwać kworum i uniemożliwić wybranie pięciu kandydatów, spośród których prezydent ma wskazać prezesa. Według nowych przepisów, wprowadzonych ustawą „kagańcową”, do ich wyboru potrzeba 84 sędziów. „Starych” jest teraz w SN 66, nominatów neo-KRS – 35. W kolejnym kroku wymagana jest obecność co najmniej 75 osób – więc znowu neosędziowie będą mogli zbojkotować wybory.

A do czego im ten bojkot? Gdy skończy się kadencja Gersdorf, Andrzej Duda wyznaczy p.o. prezesa, a kandydatów na prezesa może wyłonić już tylko 32 sędziów SN.

Czytaj też: Stan wyjątkowy w Polsce. Potrzebny? Groźny? Co oznacza?

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną