Wciąż trudno uwierzyć w to, co się dzieje: w ciągu zaledwie kilkunastu dni zmieniło się wszystko, nasz sposób życia, plany, priorytety, emocje. Przypomnijmy sobie, co nas zaprzątało jeszcze parę tygodni temu: szkolne ferie, wyjazdy zimowe, sprawa Banasia, konwencje wyborcze kandydatów na prezydenta. Kiedy zaglądam do jeszcze świeżych, niedawnych numerów POLITYKI, wydaje się, jakby pochodziły z innego świata. Teraz i my, jak tysiące firm, pracujemy zdalnie; budynki redakcji opustoszały. Staliśmy się częścią wielkiego eksperymentu społecznego: sprawdzamy, czy można żyć i pracować na odległość; być osobno – trzymając przepisowy społeczny dystans – i jednocześnie jakoś być razem, przy pomocy komputerów i smartfonów.