Zamknięte urzędy, zatrzymane pociągi, szpitale w chaosie, dramat na granicach. Policjanci udający, że ścigają przestępców, i straż miejska ze „szczekaczką” objeżdżająca dzielnice z komunikatem, że nie wolno ukrywać choroby. Państwo w czasach zarazy.
Urzędy w większości nie pracują. W miasteczku S. na Podkarpaciu już w poniedziałek 16 marca petentów witał przestraszony najmłodszy pracownik. Wyznaczono go, by mówił, że obsługa nieczynna. Pracowników wpuszczano, ale bocznymi drzwiami. Nie wiadomo, co z przeróżnymi urzędowymi obligami – za niewyrejestrowany na czas samochód czy niezrobione badania techniczne (do czego potrzebny jest dowód rejestracyjny) grożą kary. W Warszawie na wejściu stał strażnik i mierzył wchodzącym temperaturę. Wielu miało ją zaskakująco niską.
Polityka
13.2020
(3254) z dnia 24.03.2020;
Temat tygodnia;
s. 11
Oryginalny tytuł tekstu: "Państwo (prawie) stanęło"