Pod koniec marca 2020 r. w milionach polskich domów ruszyło zdalne nauczanie. W każdym razie – miało ruszyć.
Siedzimy w dużym pokoju. Przy stole: syn z laptopem, na fotelu córka z tabletem. Szczęśliwie niedawno mieli komunie, więc sprzęt w domu jest – relacjonowała w pierwszym dniu obowiązkowego zdalnego nauczania Aneta, matka 10-latki i 11-latka. – Ale nie działa nawet dziennik elektroniczny, choć lekcje miały być prowadzone w formie spotkań online. Więc otworzyli ćwiczenia i rozwiązują zadania jak leci.
Aneta kolejne dni od początku zawieszenia pracy szkół spędza, siedząc między dziećmi przy tym stole: – Każde potrzebuje pomocy, a nauczyciele już na odchodne sporo im zadali.
Polityka
14.2020
(3255) z dnia 31.03.2020;
Temat tygodnia;
s. 20
Oryginalny tytuł tekstu: "Zdalne dzieci"