Socjolog Łukasz Pawłowski o poglądach polityków („Przegląd”): „Oczekiwałbym, że polityk ma zdolność narzucania swojego sposobu myślenia i opisywania rzeczywistości, a nie tylko chodzenia z termometrem i sprawdzania temperatury opinii publicznej na każdy temat. Z tymi poglądami wychodzi się do ludzi, rozmawia się o nich i ich broni, a nie na odwrót – ogląda się na sondaże w poszukiwaniu poglądu, który w danej chwili warto mieć”. Zasadniczo słusznie, choć na przykład prezes PiS i ma poglądy, i ich broni, i nie ogląda się na sondaże. A trudno się nim zachwycić.
Chyba że się jest Jarosławem Gowinem, który dla „Do Rzeczy” charakteryzuje Jarosława Kaczyńskiego tak: „To największy wizjoner polskiej polityki. Z dużą częścią jego wizji się nie zgadzam. (…) Szanuję go też za to, że – w przeciwieństwie do Donalda Tuska – władza nie jest dla niego celem samym w sobie, tylko narzędziem zmieniania rzeczywistości na lepsze, do głębokiej przebudowy Polski”. Śmiechom i żartom nie było końca.
Tenże Gowin zadziwił nas, mówiąc w TVN24: „Mam pełne zaufanie do wszystkich moich współpracowników”, a zapytany o lojalność posłów Porozumienia, zapewnił: „Jestem przekonany, że nawet jeżeli może się zdarzyć, że będziemy głosowali różnie, to w każdym przypadku motywem będzie interes państwa”. Czyli jedni będą głosować za, a inni przeciw tej samej ustawie, i obie decyzje będą wspierać interes państwa. Pytanie, czy ustalili chociaż którego?
Łukasz Warzecha dla „Super Expressu” o wyborach korespondencyjnych: „Po pierwsze – nikt nie będzie miał możliwości skutecznego poskarżenia się, że pakiet wyborczy do niego nie dotarł.