Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Dlaczego sytuacja na Śląsku jest tak dramatyczna?

Jacek Sasin w Katowicach w związku z pandemią koronawirusa na Śląsku Jacek Sasin w Katowicach w związku z pandemią koronawirusa na Śląsku Grzegorz Celejewski / Agencja Gazeta
Gruchnęło na mieście, że są plany obwarowania Śląska szczególnymi restrykcjami, odizolowania od reszty kraju, w istocie – zamknięcia. Kordon sanitarny.

We wtorek wykryto w kraju blisko 600 zakażeń koronawirusem. Z tego 500 w województwie śląskim. Przeważnie wśród górników i ich rodzin. Gruchnęło na mieście, że są plany obwarowania Śląska szczególnymi restrykcjami, odizolowania od reszty kraju, w istocie – zamknięcia. Kordon sanitarny.

Koronawirus w województwie śląskim

Stan na: 
Potwierdzone nowe przypadki wykrycia koronawirusa w kolejnych dniach
Linia ciągła pokazuje uśrednione wyniki z 7 kolejnych dni
Linia przerywana ilustruje poziom 0,001% ludności danego regionu

Źródła: Ministerstwo Zdrowia, Wikipedia
'

Izolować całe województwo? Jak?

Gdyby tak było, obśmiałbym się jak norka, choć rzecz jest śmiertelnie poważna. Pomysł ten byłby bowiem tak samo chory jak pandemia – a w kategoriach absurdu przypomina konstrukcję drzwi do lasu. Jak miałoby wyglądać zamknięcie 4,5-milionowego regionu, do którego prowadzą tysiące dróg i linii kolejowych, w tym międzynarodowych? Śląskie to także Częstochowa z Jasną Górą i Beskidy. No jak?

Eksplozja wirusa nie jest tylko kwestią gęstości zaludnienia województwa, to nie tylko sprawa specyfiki pracy w górnictwie, w którym pod ziemię zjeżdża się i wyjeżdża twarzą w twarz, maska w maskę, a fedruje się ramię w ramię. To kwestia horrendalnych zaniedbań w wykonaniu władz państwowych i samorządowych. Do 11 maja średnia przeprowadzanych testów na wirusa w skali kraju wynosiła ok. 13 tys. na milion mieszkańców. Na Mazowszu 26 tys., w Wielkopolsce – ponad 14 tys., w Małopolsce – 11 tys. Na Śląsku trochę ponad 9,3 tys. Kto weźmie to na klatę?

PiS na Śląsku nie zapobiegł katastrofie

Stąd mamy wszak premiera Mateusza Morawieckiego. Posła ziemi śląskiej, Pierwszego Gwarka Rzeczypospolitej, jak go mianowano na ostatniej Barbórce. Stąd mamy wszak drugiego Pierwszego Gwarka, prezydenta Andrzeja Dudę, który zrósł się z Pałacykiem Prezydenckim w Wiśle jak palce jednej dłoni – z wyłączeniem tego jednego, przynależnego posłance Lichockiej, niesłusznie zapomnianego. Mamy wojewodę Jarosława Wieczorka, reprezentanta samej Warszawy, który zawiaduje stanami kryzysowymi, nawet tymi, których rzekomo nie ma. Może dlatego właśnie nie dostrzegał wirusowych zagrożeń.

Mamy marszałka Jakuba Chełstowskiego – tak, tak, to ten wiszący na jednym głosie radnego Wojciecha Kałuży. Marszałek ma pod sobą służbę zdrowia, w tym szpitale województwa zaliczane do najlepiej wyposażonych w kraju. No i co? Skoro nie ma stanu klęski żywiołowej – można się wyluzować.

Mamy też na garnuszku wicepremiera Jacka Sasina, ministra aktywów państwowych, który do wczoraj ręcznie, czyli osobiście nadzorował górnictwo. Rozchwytywany tu i tam, z głową pełną kreatywnych inspiracji, tak perorował w Katowicach parę dni temu, jeszcze w czasie kampanii wyborczej (za „Dziennikiem Zachodnim”): „To dzięki rozwiązaniom wdrożonym od początku pandemii przez rząd i ministerstwo aktywów państwowych przy współpracy ze służbami sanitarnymi udało się przez tak długi czas uniknąć zakażeń w kopalniach”.

Wirus w miastach gęsto zaludnionych

G... prawda. Koronawirus w kopalniach już panoszył się w najlepsze – tylko nie było badań. Nie ma też rzetelnej informacji, która przekonałaby tych nieprzekonanych i niedoinformowanych. Pękły zawory bezpieczeństwa – także tego społecznego, czego boleśnie doświadczył pewien ratownik medyczny Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego z górniczego Jastrzębia-Zdroju. Wczoraj rano za wycieraczką znalazł kartkę: „Jak pracujesz w szpitalu, to tam siedź!!! Nie narażaj nas i naszych pociech! Nie roznoś wirusa!!! Wyp... do szpitala. Całe osiedle będzie zarażone przez ciebie, ch...ju!”. Jastrzębie do tej pory było dumne z solidarności górniczej przez małe i duże „S”. Ktoś jednak wetknął tę kartkę za szybę. Raczej nie przyjechał z daleka.

Czytaj też: Agresja i groźby. Lekarze i pielęgniarki nie mają lekko

Gęstość zaludnienia nie pozostaje, rzecz jasna, bez wpływu na rozmnażanie się koronawirusa. Jednak Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) i Bank Światowy informują, że takie miasta jak Szanghaj, Hongkong, Seul, Pekin, Singapur jakoś poradziły sobie z epidemią, choć na kilometr kwadratowy mają o wiele więcej mieszkańców.

Kopalnie wciąż fedrują węgiel. Po co?

Dzisiaj na Śląsku stoi pięć kopalń. To nie są fabryki zapałek, które można zamknąć na kłódkę. Choć nie wydobywają węgla, to prace muszą w nich trwać. Inaczej ciśnienie górotworu wszystko zmiażdży i miliardowe majątki szlag trafi. Kopalnie muszą więc żyć w rytmie ratunkowym – jak pacjent pod respiratorem. Tylko kto tym „pacjentom” kazał dodatkowo fedrować węgiel, który finalnie ląduje w milionach ton na przykopalnianych zwałach? Państwowa energetyka wypięła się na państwowe górnictwo i nie chce odbierać zakontraktowanego surowca. Kto za to odpowiada?

I czy „durny naród” wciąż będzie to kupował?

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną