Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Sztabowcy liczyli na więcej. Duda już ruszył w trasę kampanijną

Andrzej Duda z małżonką podczas wieczoru wyborczego Andrzej Duda z małżonką podczas wieczoru wyborczego mat. pr.
Andrzej Duda pociesza się, że ma wynik lepszy niż pięć lat temu. Sztabowcy liczyli na więcej i są rozczarowani. Już nocą prezydent wrócił na kampanijny szlak.

Andrzej Duda przemawiał ponad pół godziny. Powtarzał, że zaufało mu więcej Polaków niż pięć lat temu. „Ta przewaga jest potężna i jestem za nią bardzo wdzięczny” – cieszył się. Tyle wersja oficjalna. A jakie są nastroje w sztabie? – Liczyliśmy przynajmniej na 45–47 proc. Nie jest dobrze, przed nami dwa tygodnie ciężkiej orki bez żadnej gwarancji, że wygramy – pisze nam jeden ze sztabowców. Trzeba przypomnieć, że exit poll Dudy jest gorszy o 2 pkt proc. niż wynik PiS w wyborach parlamentarnych. Prezydent starał się ukryć rozczarowanie.

Teraz Duda zdobył 41,8 proc., Rafał Trzaskowski 30,4 proc., Szymon Hołownia 13,3 proc., Krzysztof Bosak 7,4 proc., Robert Biedroń 2,9 proc., Władysław Kosiniak-Kamysz – 2,6 proc.

Ryszard Terlecki, wicemarszałek Senatu i szef klubu parlamentarnego PiS, tak skomentował wynik Dudy: „Mogło być lepiej, mogło być tak jak według sondaży, jak na Podkarpaciu. Myślę, że będzie tak w całej Polsce po drugiej turze. Dziś musimy na to poczekać, ciężko na to zapracować”. Według exit poll w podkarpackim Duda uzyskał 60,6 proc., a Trzaskowski zaledwie 14 proc.

Pięć lat temu PiS po pierwszej turze wyborów prezydenckich zorganizował wieczór wyborczy w siedzibie partii w Warszawie. Tym razem odbył się w Łowiczu. Zebrani zaraz po ogłoszeniu wyników odśpiewali kandydatowi „Sto lat”. Za prezydentem stanęła partyjna młodzież w strojach łowickich. W czasie dość długiego przemówienia Dudy znudzone dzieci, które stały za jego plecami, bawiły się papierowymi flagami biało-czerwonymi.

Czytaj też: Pięć lat Dudów pod żyrandolem

Żona przy prezydencie, tym razem bez córki

Prezydentowi towarzyszyła żona Agata Kornhauser-Duda. Nie było przy nim córki Kingi Dudy, która w poprzednią kampanię była bardzo zaangażowana. Nikt też Dudzie nie przypomniał, jak pięć lat temu Beata Szydło, aby po ogłoszeniu wyników pocałował żonę. To ona ucałowała jego, po czym zeszła ze sceny. Po odśpiewaniu hymnu, już na zakończenie wieczoru wyborczego, podeszła do mikrofonu i powiedziała: „Niech żyje Polska!”.

W pierwszych rzędach w amfiteatrze w Łowiczu – brak wielkich nazwisk. Z ministrów była obecna szefowa resortu rodziny Marlena Maląg, europoseł Ryszard Czarnecki, wiceminister sportu Anna Krupka. Nie przemawiał prezes Jarosław Kaczyński ani żaden inny polityk PiS. Nie było partyjnych emblematów, tylko biało-czerwone flagi.

Kiedy prezydent dziękował kontrkandydatom, jego zwolennicy przerywali mu, skandując: „Andrzej Duda, Andrzej Duda!”. A kiedy dziękował za rywalizację Rafałowi Trzaskowskiemu, krzyczeli: „Tu jest Polska!”. Zwolennicy PiS często sięgają po to hasło, odmawiając w ten sposób polskości tym, którzy na partię Kaczyńskiego nie głosują. Duda, nieco zakłopotany, odpowiedział: „Tak, tu jest Łowicz, tu jest Polska, tu jest serce Polski”. A potem szybko przystąpił do ataku na prezydenta stolicy, który będzie z nim walczył w drugiej turze.

Duda już walczy o głosy

Duda, co oczywiste, już zaczął walkę o głosy tych, którzy w niedzielę na niego nie głosowali. Zwrócił się do zwolenników Krzysztofa Bosaka: „Bardzo niewiele dzieliło nas z panem Krzysztofem Bosakiem, w bardzo wielu sprawach myślimy podobnie. Pewnie, że wyborcy pana Krzysztofa Bosaka, zwłaszcza ci młodzi, chcieliby, żeby wiele spraw było szybciej, radykalnie, bardziej zdecydowanie. Takie są prawa młodości, ale cel jest wspólny: silna, bezpieczna Polska, która ma swoją godność, i ludzie czują, że państwo jest godnie reprezentowane, Polska, której interesy są absolutnie na pierwszym miejscu”.

Puszczał też oko do zwolenników Kosiniaka-Kamysza: „Nie mam wątpliwości, że wyborcy Władysława Kosiniaka-Kamysza patrzą na polską rodzinę, jej wartość i polską wieś tak samo, jak ja patrzę, nie mam co do tego żadnych wątpliwości”. Zwrócił się do wyborców Lewicy: „Popatrzmy na lewicę, oczywiście, bardzo dużo jest między nami różnic, zwłaszcza tych pewnie światopoglądowych. Ale czy jeden punkt na 100 proc. nie jest wspólny? A mianowicie troska o zwykłego człowieka, zwłaszcza tego, który z różnych przyczyn został skrzywdzony, który jest słabszy, któremu trudniej się żyje, o człowieka ciężko na co dzień pracującego”.

Prezydent już w trasie

Duda już wieczorem ruszył na spotkania z wyborcami. O godz. 22:20 przemówił na placu przed Gminnym Ośrodkiem Kultury w Strzelcach. „Konkurencja nie waha się zaprzeczyć wszystkiemu, co do niedawna robiła, byle tylko pozyskać głosy, byle tylko wprowadzić ludzi w błąd, omamić, tak jak zrobili w 2011 r.” – mówił. Jak przypomniał, „prosto w kamerę” mówili, że nie będzie podwyższenia wieku emerytalnego, po czym zaraz po wyborach ten wiek emerytalny podwyższyli. Apelował do zebranych, aby „szli i przypominali o tym przyjaciołom, znajomym, sąsiadom”.

Ta natychmiastowa aktywność to powtórka manewru sprzed pięciu lat, kiedy już na drugi dzień, o 7 rano, rozdawał kawę przechodniom przy stacji metra w centrum Warszawy. „Nie ma żadnej przerwy, nie ma żadnego spoczynku, prowadzimy kampanię nadal. Ja w tym momencie, zaraz jak skończę to wystąpienie, ruszam na trasę kampanii i jadę na kolejne spotkanie” – zapowiadał Duda w Łowiczu.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną