Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Fundusz Sprawiedliwości. Na co idą miliony, jeśli nie na wsparcie ofiar?

Zbigniew Ziobro w Rzeszowie, październik 2019 r. Zbigniew Ziobro w Rzeszowie, październik 2019 r. Patryk Ogorzałek / Agencja Gazeta
Państwo nie pomaga ofiarom przestępstw, mimo że pieniędzy na taką pomoc jest mnóstwo. „Sprywatyzował” je minister sprawiedliwości. Na ofiary idzie ułamek z blisko 400 mln zł.

Nie wiadomo, czy matka i córka, które poprosiły o ułaskawienie ojca skazanego za czyny pedofilskie wobec córki od zakazu zbliżania się – jak uważa „Gazeta Wyborcza” – rzeczywiście zrobiły to, bo mają nadzieję, że pomoże im wydobyć się z długów. Ale wiadomo – m.in. dzięki raportom NIK i wystąpieniom Rzecznika Praw Obywatelskich – że w Polsce państwo nie pomaga ofiarom przestępstw. Mimo że pieniędzy na taką pomoc jest mnóstwo. „Sprywatyzował” je jednak minister sprawiedliwości. Na ofiary idzie ułamek z blisko 400 mln zł.

Surowa kara, pierwsze prawo ofiary

Prawa ofiar w III RP zawsze były tematem politycznym. Od połowy lat 90. na hasłach, że trzeba bronić praw ofiar, a nie przestępców, robiono polityczne kariery. Najbłyskotliwszą – oprócz braci Kaczyńskich – zrobił Zbigniew Ziobro. Założone przez niego w 1999 r. w Krakowie stowarzyszenie Katon miało wspierać właśnie pokrzywdzonych przestępstwem – choć Ziobro zawsze rozumiał przez to przede wszystkim doprowadzenie do jak najsurowszego ukarania sprawcy. Uznawano, że taka surowa kara to pierwsze i najważniejsze prawo ofiary. Dalej była ochrona jej samej przed wtórnym skrzywdzeniem w trakcie procesu, pomoc prawna i psychologiczna. Wątek pomocy materialnej pojawił się stosunkowo późno, w związku z powinnością wdrożenia przez Polskę europejskiej konwencji o odszkodowaniach dla ofiar przestępstw popełnionych z użyciem przemocy.

W 2005 r. przyjęto ustawę o państwowej kompensacie dla takich ofiar. Znowelizowano ją w 2009 r., gdy okazało się, że prawie nikt z tych kompensat (przyznawanych przez sąd cywilny i na wniosek) nie korzysta, bo warunki są zbyt ostre, a tryb zbyt skomplikowany. Ostatnio RPO Adam Bodnar zwrócił się do marszałka Senatu o przygotowanie projektu kolejnej nowelizacji ułatwiającej korzystanie z kompensaty. Okazuje się, że od czasów rządów PiS liczba osób, które ubiegały się i dostały kompensatę, zmalała o blisko połowę: w latach 2014–15 było to po 47 osób rocznie, w 2017–18 – po 26–28 osób.

Czytaj też: Coraz mniej ośrodków dla ofiar przemocy

Fundusz Sprawiedliwości dla państwa

Oprócz Funduszu Kompensacyjnego pomoc ofiarom przestępstw od lat świadczyły organizacje pozarządowe. Prowadziły hostele dla ofiar przemocy, świadczyły pomoc psychologiczną, a przede wszystkim prawną. Edukowały o prawach ofiar. Ważnym źródłem ich finansowania były nawiązki orzekane przez sądy. Ale w 2009 r., po serii artykułów o tym, że nie ma realnej kontroli nad tym, jak organizacje wydają pieniądze, pieniądze z nawiązek przejęło – z inicjatywy ówczesnego ministra sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego – Ministerstwo Sprawiedliwości. Teraz to ono rozdzielało środki. A więc także wyznaczało zadania. Nastąpiło swego rodzaju upaństwowienie organizacji działających na rzecz ofiar.

W 2011 r. powstał Fundusz Sprawiedliwości. Ofiary i skazani zostali wyeliminowani z nazwy funduszu, chociaż w celach pozostali. Za obecnych rządów Ziobry w Ministerstwie Sprawiedliwości pomoc ofiarom ustąpiła pomocy zaprzyjaźnionym organizacjom i instytucjom. Fundusz zajmuje się przede wszystkim dotowaniem rozmaitych instytucji pod przykrywką „profilaktyki”. W 2017 r. minister Ziobro zmienił rozporządzenie dotyczące działalności funduszu.

Dopisał do niego szeroką działalność profilaktyczną w rodzaju „promowania i wspierania inicjatyw oraz przedsięwzięć służących poprawie sytuacji osób pokrzywdzonych przestępstwem oraz skutecznej readaptacji skazanych, podejmowania przedsięwzięć o charakterze edukacyjnym i informacyjnym, w tym dotyczących przyczyn i uwarunkowań przestępczości oraz jej zapobiegania, pokrywania kosztów związanych z organizowaniem i prowadzeniem kształcenia, studiów podyplomowych, kursów dokształcających, podejmowania, organizowania i zlecania badań naukowych, prac rozwojowych, współpracy z innymi jednostkami w tym zakresie, dotyczących sytuacji oraz potrzeb osób pokrzywdzonych przestępstwem, świadków, osób skazanych, a także przyczyn i uwarunkowań przestępczości oraz sposobów jej zapobiegania, promowania systemu pomocy osobom pokrzywdzonym przestępstwem i świadkom oraz pomocy postpenitencjarnej, upowszechniania wiedzy na temat praw osób pokrzywdzonych oraz alternatywnych metod rozwiązywania konfliktów, w szczególności mediacji w sprawach rodzinnych, nieletnich i karnych, działań wspierających rodziny zagrożone dysfunkcyjnością, w szczególności w zakresie profilaktyki i terapii uzależnień oraz współuzależnień i rozwiązywania konfliktów w rodzinie”.

Pieniądze dla ofiar: na Covid i CBA

W tak opisaną „profilaktykę” da się upchnąć wszystko. Ot choćby, jak ustalił portal OKO.press, przekazanie 2,5 mln zł szpitalom na walkę z Covid-19. Ale nie wszystkim, tylko tym, którym – ogłaszając to publicznie – dotacje ministra załatwiają działacze Solidarnej Polski. Podobnie ponad 100 mln zł na nowe wozy strażackie – także z funduszu dla ofiar i skazanych. I także tylko dla wybranych przez wzgląd na korzyści polityczne Ochotniczych Straży Pożarnych.

W ramach profilaktyki przestępstw zasilono – co wykryło TVN24 – CBA kwotą 25 mln zł. Zdaniem TVN pieniądze poszły na zakup systemu inwigilacyjnego Pegasus. NIK zwróciła uwagę, że można się w tym dopatrzeć także wątku korupcyjnego: hojnie zasponsorowane CBA nie ma interesu, żeby badać ewentualne nieprawidłowości gospodarowania Funduszem Sprawiedliwości (blisko 400 mln zł) przez Ministerstwo Sprawiedliwości.

A także personalnie przez ministra Ziobrę, który sam sobie przyznał rozporządzeniem prawo do uznaniowego rozdysponowywania pieniędzy instytucjom na „profilaktykę”. Jak opisuje OKO.press, także pieniędzy na promocję własnej działalności w ramach Funduszu Sprawiedliwości. Dotacja: kilkanaście milionów złotych.

Czytaj też: 15 mln zł na promocję Funduszu Sprawiedliwości. Czyli na co?

Organizacje ideowo podejrzane

W ramach bezpośredniej pomocy ofiarom przestępstw zebrane do wspólnego worka pieniądze na pomoc ofiarom i na pomoc penitencjarną (na którą obowiązkowo strąca się z zarobków każdego więźnia) rozdawane są w drodze nie do końca przejrzystych konkursów organizacjom „krewnych i znajomych Królika”, czyli Zbigniewa Ziobry i działaczy jego partii Solidarna Polska. Organizacje te powstają często z okazji ogłoszenia konkursu na dofinansowanie lub z tej okazji dopisują sobie do statutu działalność na rzecz ofiar – jak Fundacja Profeto-Sercański, sekretariat na rzecz nowej ewangelizacji, prowadzona przez byłego egzorcystę (sprawę opisało OKO.press). „Specjalistyczne centrum wsparcia” dla ofiar przestępstw w kwietniu tego roku dostało blisko 50 mln zł. W 2018 r. resort zaczął rozdawać granty organizacjom na zorganizowanie sieci punktów pomocy ofiarom przestępstw – bez uwzględnienia faktu, że ta sieć de facto od dawna istnieje dzięki organizacjom pozarządowym, które powstawały spontanicznie. Były to jednak organizacje ideowo podejrzane. Miały doświadczenie, ale nie miały – jak np. Centrum Praw Kobiet – stempla politycznej poprawności.

Dziś widać, że wspieranie ofiar przestępstw największe korzyści – zarówno finansowe, jak i polityczne – daje politykom rządzącej partii.

Czytaj też: Jak pomagać ofiarom przemocy domowej

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną