Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

OBWE: kampania homofobiczna, ksenofobiczna i antysemicka

Państwowa Komisja Wyborcza podała dane ze wszystkich 27 229 obwodów głosowania. Zgodnie z nimi Andrzej Duda uzyskał 51,03 proc. głosów, co oznacza, że opowiedziało się za nim 10 mln 440 tys. 648 wyborców.
Andrzej Duda na spotkaniu z wyborcamiAndrzej Duda/Facebook Andrzej Duda na spotkaniu z wyborcami

OBWE: kampania homofobiczna, ksenofobiczna i antysemicka

Obaj kandydaci mogli swobodnie prowadzić kampanię w drugiej turze, ale wrogość oraz tendencyjne relacje nadawcy publicznego wpłynęły negatywnie na wybory, ogłosili międzynarodowi obserwatorzy z Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE (ODIHR).

„Polaryzacja polityczna, a także brak bezstronności w mediach publicznych negatywnie wpłynęły na dobrze przeprowadzone wybory” - powiedział Thomas Boserup, szef Specjalnej Misji Oceny Wyborów ODIHR. „Po kampanii, w której brakowało dialogu, szczególnie ważne jest podkreślenie, że demokracje opierają się na poszanowaniu różnorodności i praw wszystkich, nie tylko większości”.

Zdaniem obserwatorów ODIHR wszystkie szczeble administracji wyborczej działały w profesjonalny sposób, mimo ciągłych wyzwań związanych z głosowaniem podczas pandemii Covid-19. Jednak kampania była jeszcze bardziej konfrontacyjna niż w pierwszej rundzie. „Podobnie jak w pierwszej rundzie kampania nadawcy publicznego cechowała retoryka homofobiczna, ksenofobiczna i antysemicka” – napisali obserwatorzy z ODIHR.

Zdaniem obserwatorów „przepisy regulujące działania w kampanii urzędników publicznych są niewystarczające, zacierając granicę między państwem a partią. Kampanie wyborcze prowadzone przez wysokich urzędników państwowych, w tym premiera, dały obecnemu prezydentowi nienależną przewagę”.

Wyniki wyborów z PKW

Państwowa Komisja Wyborcza podała dane ze wszystkich 27 229 obwodów głosowania. Zgodnie z nimi Andrzej Duda uzyskał 51,03 proc. głosów, co oznacza, że opowiedziało się za nim 10 mln 440 tys. 648 wyborców. Rafał Trzaskowski osiągnął wynik 48,97 proc., czyli 10 mln 018 tys. 263 Polaków.

W porównaniu do cząstkowych wyborów ogłoszonych rano, przewaga Dudy minimalnie się zmiejszyła. Frekwencja wyniosła 68,13 proc., co oznacza najlepszy wynik od drugiej tury wyborów prezydenckich w 1995 r., gdy Aleksander Kwaśniewski wygrał z Lechem Wałęsą.

Uroczystość wręczenia Andrzejowi Dudzie uchwały PKW w sprawie wyników wyborów prezydenckich odbędzie się 21 lipca na Zamku Królewskim w Warszawie – podał przewodniczący PKW Sylwester Marciniak.

Sławomir Sierakowski: To było starcie Armii Czerwonej z armią Hamletów

Szef PKW Sylwester Marciniak podczas konferecji prasowej.Kuba Atys/Agencja GazetaSzef PKW Sylwester Marciniak podczas konferecji prasowej.

Andrzej Duda dziękuje i prosi o wybaczenie

Prezydent na spotkaniu z mieszkańcami Odrzywołu (woj. mazowieckie) dziękował za oddanie na niego głosu. – Ogromnie dziękuję za ten niezwykły, wspaniały rezultat, który dzięki państwa głosom, dzięki państwa determinacji wyborczej tutaj osiągnąłem. Dziękuję wszystkim, którzy mnie wsparli i w wyborach swoimi głosami i wcześniej w czasie kampanii. Jestem ogromnie za to wdzięczny i muszę powiedzieć, że jestem wzruszony - podkreślił Andrzej Duda. Według danych PKW w drugiej turze Duda uzyskał w gminie Odrzywół wynik 86,31 proc.

Prezydent zaznaczył, iż trudno się nie zgodzić z tymi, którzy martwią się, że jesteśmy podzielonym narodem. – Ale przede wszystkim chcę podkreślić w tym kontekście jedno – tak to była bardzo ostra kampania, pewnie momentami za ostra. I tak jak powiedziałem wczoraj, jeżeli ktoś się poczuł urażony tym, co powiedziałem lub tym jak się zachowałem, czy to w czasie kampanii, czy w ciągu ostatnich pięciu lat proszę, żeby wybaczył mi i dał też szansę na to, żeby poprawić się przez następne pięć lat – zaznaczył Andrzej Duda.

Czytaj też: Ekspert Zybertowicz. Od wykluczania z polskości

Trzaskowski: Nie zmarnować energii

Musimy zadbać o to, by energia, która została wytworzona przez ostatnie miesiące nie została zmarnowana – powiedział Rafał Trzaskowski w wygłoszonym w poniedziałek po południu oświadczeniu.

Walczyliśmy do końca, ale jest to powód do wielkiej dumy dla tych wszystkich, którzy się nie poddali i stworzyli nadzieję na państwo obywatelskie, państwo bardziej efektywne – podkreślił Trzaskowski. – Będziemy walczyć dalej, bo to jest tylko kolejny etap w naszej walce, dlatego że musimy odzyskać państwo z rąk jednej partii i na pewno to zrobimy.

Rywal Andrzeja Dudy pogratulował wyniku urzędującemu prezydentowi. – Mam nadzieję, że w drugiej kadencji pokaże znacznie więcej niezależności. Ma szansę uwolnić się od swojej partii – stwierdził.

Trzaskowski przyznał, że trzeba wyciągnąć wnioski z kampanii i z wyniku. Zapowiedział też, że partie polityczne, zwłaszcza PO, muszą się otwierać na nowych ludzi i nowe idee. – Musimy zadbać o to, żeby ta energia, która została przez ostatnie miesiące wytworzona nie została zmarnowana. Obiecuję, że będziemy się starali tę energię zagospodarować - podkreślił Trzaskowski.

Adam Szostkiewicz: Głowa do góry, idziemy dalej

Małgorzata Trzaskowska: Będę dalej angażować się w sprawy kobiet

– Będę dalej działać i angażować się w sprawy kobiet w Polsce. Tej energii nie można teraz zmarnować – zadeklarowała w poniedziałek żona Rafała Trzaskowskiego, Małgorzata. – Jeszcze raz pragnę podziękować za Waszą mobilizację i za wszystkie głosy oddane na Rafała – napisała w poniedziałek na swoim profilu na Facebooku.

Trzaskowska podziękowała wszystkim kobietom, które „nie bały się wziąć sprawy w swoje ręce”. – Mówiłam o tym wcześniej i powiem to raz jeszcze – razem mamy super moc! – napisała. – Widziałam to na każdym ze spotkań, które odbyłam w ciągu tych ostatnich dwóch tygodni.

Szczegóły wkrótce, ale jedno jest pewne już teraz: w nas jest siła – napisała Trzaskowska.

Czytaj też: „Drugie połówki” kandydatów. Różne jak Melania i Michelle

Duda wygrywa w Końskich, Trzaskowski w Lesznie

Andrzej Duda z poparciem 61,34 proc. wyborców wygrał drugą turę w Końskich, a Rafał Trzaskowski z poparciem 66,02 proc. zwyciężył w Lesznie. W tych miejscowościach miało dojść do debat między kandydatami. Do Końskich przyjechał jednak tylko Duda, a do Leszna – Trzaskowski.

Do równoczesnych spotkań, które przed drugą turą zastąpiły debatę między dwoma pretendentami do Pałacu Prezydenckiego, doszło przed tygodniem. Ubiegający się o reelekcję Andrzej Duda wziął udział w „debacie” TVP w Końskich w Świętokrzyskiem, a Rafał Trzaskowski spotkał się z dziennikarzami 20 redakcji w wielkopolskim Lesznie, w ramach organizowanej przez jego sztab „Areny prezydenckiej”.

Obaj w odwiedzonych miejscowościach zwyciężyli wcześniej w pierwszej turze. Duda w Końskich osiągnął wówczas 54,01 proc., a Trzaskowski 23,09 proc. Z kolei w Lesznie to Trzaskowski uzyskał większe poparcie – 42,51 proc., a Duda – 28,18 proc.

Rezultaty powtórzyły się drugiej turze. Duda wygrał w Końskich z wynikiem 61,32 proc., a Trzaskowski uzyskał 38,66 proc. Trzaskowski w Lesznie zwyciężył z większą przewagą. Zagłosowało na niego 66,02 proc. wyborców, a na Dudę – 38,66 proc.

Czarzasty sceptycznie o wspólnym froncie opozycji

– Zwycięstwo Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich było wynikiem ogromnego wsparcia rządu, programów socjalnych i olbrzymiego wsparcia mediów publicznych; skandalicznego, bo opartego na kłamstwie – powiedział w poniedziałek szef SLD, wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty w TVN24.

Szef SLD podkreślił, że 92 proc. osób, które w głosowało na Lewicę w wyborach parlamentarnych, w drugiej turze poparło Rafała Trzaskowskiego. Na pytanie o stworzenie wokół Trzaskowskiego zintegrowanego frontu opozycji, co zaproponował były szef PO Grzegorz Schetyna, Czarzasty stwierdził, że jest to „bardzo trudny proces”.

Nie wiem, czy Trzaskowski wie i tego chce. Po drugie, są bardzo duże różnice programowe między poszczególnymi ugrupowaniami. Lewica głosowała na Trzaskowskiego, dlatego że uznała, iż jest wojna cywilizacyjna i Andrzej Duda będzie marnym prezydentem – powiedział Czarzasty. Zwrócił jednocześnie uwagę, że „Platforma Obywatelska - jej kierownictwo, będzie miała dużo gorzkiego sobie do powiedzenia – dzisiaj, jutro i pojutrze”.

– Nie wiem, czy liderem opozycji w Polsce może być PO, ale na pewno może nim być Rafał Trzaskowski. To jest naturalny kandydat, aby wokół niego skupiły się wszystkie siły opozycyjne niezależnie od różnic politycznych, bo przecież one pozostaną – powiedział z kolei w TOK FM były premier i szef SLD Leszek Miller. Zdaniem Millera „gdyby cała opozycja poszła do wyborów i zagłosowałaby na pana Trzaskowskiego, to dzisiaj można by otwierać szampany, ciesząc się z okazji jego zwycięstwa”.

mat.pr./FacebookRafał Trzaskowski i jego wyborcy, 12 lipca 2020 r.

Władyka: Trzecia RP kontra Polska Ludowa

„Rośnie gotowość do stawania do konfrontacji między dwoma Polskami” – pisze w internetowym wydaniu „Polityki” Wiesław Władyka. „Można je różnie definiować i opisywać, jest mnóstwo takich prób. Mnie jakoś podoba się użycie figury, że oto naprzeciw Trzeciej RP staje Polska Ludowa. Przy całej umowności tej figury oddaje ona w skrócie istotę konfrontacji i dobrze podsumowuje ostatnie 15 lat historii współczesnej naszego państwa i narodu.”

Zybertowicz w TOK FM o „wyprowadzaniu z polskości”

Doradca prezydenta Andrzej Zybertowicz mówił w poniedziałek rano o braku biało-czerwonych flag podczas wieczoru wyborczego kandydata opozycji. – Dla politycznego zaplecza Rafała Trzaskowskiego gra nie szła o wizję Polski w Europie, tylko o wizję wyprowadzenia nas z polskości – powiedział Dominice Wielowieyskiej w TOK FM Zybertowicz.

Dlatego – jak stwierdził prezydencki doradca – o ile w trakcie kampanii czasami myślał, że przekazy TVP „zanieczyszczają przestrzeń publiczną”, o tyle po niedzielnym wieczorze wyborczym „nie wie, czy nie zacznie myśleć bardziej pobłażliwie o przekazach tej telewizji”. – Rafał Trzaskowski zachował się, jakby zdjął owczą skórę, skórę patrioty – przekonywał Zybertowicz. Dodał też, że brak biało-czerwonych flag oznacza, że Rafał Trzaskowski nie zamierza „walczyć o lepszą Polskę”, tylko „walczyć o jakąś inną rzeczywistość”.

Kierwiński (KO): Są przesłanki do protestów. Terlecki: Niech składają

Jeśli będą mocne sygnały o nieprawidłowościach dotyczące głosowania w wyborach prezydenckich, to będziemy składać protesty wyborcze - zapowiedział w poniedziałek sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński.

Każdy z Polaków, jeżeli uważa, że w procesie wyborczym działo się coś nie tak, może składać protesty wyborcze. To, co działo się za granicą, na pewno musi skłaniać do takich protestów. Jeśli mamy sytuacje, że ludzie odbijali się od konsulatów, bo nie mogli zagłosować, albo w konsulatach słyszeli, że bez względu na to jak zagłosują, ich głosy będą nieważne, to są poważane przesłanki, by takie protesty składać – powiedział Kierwiński w radiowej Trójce.

Jak ocenił, mogło być wiele nieprawidłowości. Podkreślił, że dopiero zobaczymy, jak zgłoszenia w tej sprawie będzie rozpatrywał Sąd Najwyższy. Na złożenie protestów w SN wyborcy będą mieli trzy dni od ogłoszenia przez PKW oficjalnych wyników wyborów (we wcześniejszych wyborach obowiązywał termin 14-dniowy). Będzie to można zrobić osobiście, drogą pocztową lub przez polskiego konsula za granicą.

Protesty będzie rozpatrywać izba kontroli nadzwyczajnej i spraw publicznych SN, której członków wybrała w 2018 r. kwestionowana Krajowa Rada Sądownictwa (tzw. neo-KRS). Sędziowie będą rozstrzygać zasadność konkretnych protestów w trzyosobowych składach. Stanowisko w sprawie ważności wyborów SN powinien ogłosić w ciągu 21 dni od ogłoszenia ich ostatecznych wyników przez PKW.

„No mogą, niech se składają. To bez sensu” - tak skomentował w Sejmie ewentualne protesty wyborcze opozycji wicemarszałek Sejmu z PiS Ryszard Terlecki, którego cytuje „Gazeta Wyborcza”. Wynik wyborczy skomentował m.in. tak: „Wszyscy opowiedzieli się po stronie demokratycznej, z tym że połowa popełniła błąd”.

Konferencja PKW: Duda wygrywa z 52,21 proc. głosów, Rafał Trzaskowski 48,79

Rafał Trzaskowski i Andrzej Duda.FacebookRafał Trzaskowski i Andrzej Duda.

Państwowa Komisja Wyborcza na godz. 8:00 zwołała konferencję prasową. Zgodnie z informacją szefa PKW Sylwestra Marciniaka, według cząstkowych wyników z 99,97 proc. obwodów Andrzej Duda uzyskał 51,21 proc. głosów (10 mln 413 tys. 094), Rafał Trzaskowski 48,79 proc. (9 mln 921 tys. 219). Frekwencja wyniosła 68,12 proc.

Zgodnie z informacją PKW brakuje jeszcze zatwierdzonych protokołów z pięciu okręgowych komisji wyborczych w kraju: w Katowicach, Nowym Sączu, Olsztynie, Szczecinie i Warszawie. Głosy ze wszystkich obwodów zostały już jednak policzone.

Z zagranicy nie wpłynęły jeszcze protokoły z dziewięciu obwodowych komisji: w Brukseli oraz Londynie i Manchesterze. Zdaniem Marciniaka brakujące głosy nie wpłyną jednak na wynik wyborów, ponieważ różnica między kandydatami to prawie pół miliona głosów.

Kto i jak głosował w wyborach 12 lipca?

Z sondażu Ipsos dla TVP, TVN i Polsatu wynika, że Andrzej Duda wygrał z Rafałem Trzaskowskim na wsi, gdzie uzyskał 63,2 proc. głosów. W małych, średnich i dużych miastach wygrał kandydat Koalicji Obywatelskiej. Największą przewagę Trzaskowski zdobył w miastach powyżej 500 tys. mieszkańców (66,5 proc. głosów).

Czytaj także: Cokolwiek się stanie, zwycięzca nie może wziąć wszystkiego

Sondaż wskazuje także przewagę Trzaskowskiego nad Dudą wśród wyborców do 49. roku życia (poparło go 64,4 proc. wyborców w wieku 18–29 lat, 55,4 proc. osób w wieku 30–39 lat i 55,2 proc. wyborców w wieku 40–49 lat). Wśród osób 50 plus zwyciężył urzędujący prezydent. W grupie wiekowej 50–59 lat poparło go 59,1 proc. wyborców (Trzaskowskiego 40,9 proc.), zaś wśród 60-latków i osób starszych Duda zdobył 61,7 proc., Trzaskowski – 38,3 proc.

Andrzej Duda to kandydat częściej wybierany przez mężczyzn (51,3 proc.), Rafała Trzaskowskiego wybrało nieznacznie więcej kobiet (50,4 proc.).

Frekwencja w drugiej turze wyborów prezydenckich była wyższa niż w pierwszej (62,9 proc.) i wyniosła 68,9 proc. Podobnie jak dwa tygodnie temu najbardziej masowo do urn poszli wyborcy w wieku 50–59 lat (76,3 proc.). Najsłabiej dopisali wyborcy 60 plus, choć zagłosowało ich aż o 8,1 pkt proc. więcej niż w poprzedniej turze. Głosy oddało 74,9 proc. uprawnionych w wieku 40–49 lat, 66,6 30–39-latków i 67,2 proc. osób między 18. a 29. rokiem życia.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną