Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Medyczny Pegasus. PiS dał sobie dostęp do danych

Do niedawna to, co pogotowia wiedziały o pacjentach i wypadkach, nie wychodziło poza należące do nich serwery. Do niedawna to, co pogotowia wiedziały o pacjentach i wypadkach, nie wychodziło poza należące do nich serwery. Stanisław Rozpędzik / PAP
Do niedawna to, co pogotowia wiedziały o pacjentach i wypadkach, nie wychodziło poza należące do nich serwery.

Bez rozgłosu, pod hasłem usprawnienia systemu powiadamiania ratowniczego, PiS wprowadził przepisy, które dają rządowi nieograniczony dostęp do wrażliwych danych osób korzystających z pomocy pogotowia ratunkowego, a nawet tych, którzy pomoc wzywali. Zakres informacji, nad którymi kontrolę przejęli od niedawna m.in. minister zdrowia i wojewodowie, jest tak szeroki, że w środowisku ratowników mówi się o „medycznym Pegasusie”. – Kiedy ktoś dzwoni po pomoc, podaje nie tylko informacje o osobie jej potrzebującej, ale też o sobie oraz o okolicznościach zdarzenia – mówi jedna z ważnych osób w tym środowisku. – Załoga karetki te dane weryfikuje, dodając np. informacje o obrażeniach czy schorzeniach, podanych lekach. Wszystko to trafia do systemu – dodaje. Czyli do Systemu Wspomagania Dowodzenia Państwowego Ratownictwa Medycznego (SWD PRM).

Do niedawna to, co pogotowia wiedziały o pacjentach i wypadkach, nie wychodziło poza należące do nich serwery. Sytuacja zmieniła się wraz z wejściem w życie nowelizowanej już dwa razy za rządów PiS ustawy o państwowym ratownictwie medycznym. Chodzi głównie o zmienione w 2018 r. przepisy, które teraz głoszą, że pod kontrolą resortu zdrowia i wojewodów są dane gromadzone w systemie, czyli „nagrania rozmów telefonicznych”, „dane osobowe osoby zgłaszającej”, ale również „dane innych osób wskazanych w trakcie przyjmowania zgłoszenia, pozycje geograficzne, dane teleadresowe lub opis zdarzenia”. Czyli wszystko, co załoga karetki odnotowała – np. że poszkodowany miał na sobie podartą koszulę albo że w mieszkaniu panował bałagan. Takiego zapisu wcześniej nie było.

Teraz zatem nie tylko stacje pogotowia, ale m.in. upoważnieni przez ministra zdrowia i wojewodów podlegli im urzędnicy mają dostęp do tego, co pogotowie wie na nasz temat.

Polityka 34.2020 (3275) z dnia 18.08.2020; Ludzie i wydarzenia. Kraj; s. 9
Reklama