„Polityka”. Pilnujemy władzy, służymy czytelnikom.

Prenumerata roczna taniej o 20%

OK, pokaż ofertę
Kraj

Na dystans

Żadna, nawet najbardziej wypasiona maseczka nie odgrodzi nas od mowy nienawiści.

Nawet w najśmielszych wizjach nie miałyśmy nadziei, że spotkamy się tego lata z naszymi czytelnikami i czytelniczkami. Tymczasem kilka festiwali literackich odbywa się w Polsce, a my jesteśmy radosne niczym Joachim Brudziński w strefie wolnej od LGBT. Wreszcie możemy mieć spotkania autorskie. Czekałyśmy na nie od marca. Niby jest jak dotychczas: można pomądrzyć się ze sceny, podpisywać książki. Ale już bez tradycyjnych uścisków i selfie, za to w maseczkach, przyłbicach i naprędce wiązanych chustach. Z zachowaniem tzw. społecznego dystansu, który zaczyna powoli opanowywać wszelkie formy kontaktu i współbycia.

Dystans, rozumiany jako oddalanie się od siebie, staje się elementem współczesnego świata. Widać to choćby w gestach. Znajomi na swój widok czają się niezręcznie, inicjują nowy system znaków – na powitanie stukają się, a to łokciami, a to pięściami. Jest w tych gestach echo kultury hip-hopu, ale przede wszystkim wielka bezradność. Bo jak tu dać wyraz uczuciom w tym nowym, wysterylizowanym świecie, zaludnionym przez zamaskowane stwory? I tak zdarza się, że ktoś nie wytrzyma nerwowo i dokona zamachu na społeczną ostrożność – schwyci dawno niewidzianą znajomą w objęcia i mocno przytuli. Jest to piękny moment, aczkolwiek okupiony ciężką myślówą „po”. Zupełnie jak po baraszkowaniu w łóżku bez użycia prezerwatywy. I też nas kusi, żeby w razie „niebezpiecznego kontaktu” pognać i zrobić sobie testy.

Dystans towarzyski bywa zabawny. Ale dystansowanie się do praw człowieka już nie. Mamy wrażenie, że ostatnio coraz mniej osób chce empatycznie wejść w problemy, uczucia i potrzeby bliźniego. Trzymamy się na kilometr od osób w kryzysie bezdomności, żyjących na granicy ubóstwa lub z niepełnosprawnościami. Oddalamy się od siebie, kiedy mowa o orientacji seksualnej i płci kulturowej.

Polityka 34.2020 (3275) z dnia 18.08.2020; Felietony; s. 86
Reklama