Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Kurski się przymila. Stawia wszystko na jedną kartę

Prezes TVP Jacek Kurski Prezes TVP Jacek Kurski Kuba Atys / Agencja Gazeta
Ostatnie wydania „Wiadomości” TVP są osobliwe co najmniej z dwóch powodów: z racji nietypowej tematyki i całkowitego ignorowania głównych bohaterów politycznych wydarzeń.

Widz o liberalno-lewicowych poglądach miał okazję doświadczyć tzw. dysonansu poznawczego, oglądając materiały na temat dręczenia zwierząt oraz nowelizacji ustawy, dzięki której zniknąć mają fermy futrzarskie oraz cyrkowa tresura. Kiwać głową z uznaniem przed ekranem wyświetlającym „Wiadomości” to doprawdy niecodzienne przeżycie.

Nie jest jasne, czy kryzys norkowy został wywołany z premedytacją, czy przypadkowo, a podobnie nie są jasne przyczyny, dla których ni z tego, ni z owego Kaczyński przejął i przyjął odwieczne lewicowe postulaty odnośnie do praw zwierząt. Tak czy inaczej, stało się i mamy kryzys w obozie rządowym. Jak zachowuje się w obliczu tego kryzysu główny ośrodek propagandy rządowej?

Warchoły i renegaci

Jacek Kurski najwyraźniej postawił wszystko na jedną kartę. Jego pozycja jako prezesa TVP widocznie całkowicie zależy od łaski i niełaski Jarosława Kaczyńskiego, wobec czego „Wiadomości” zostały oddane na jego usługi, podobnie jak w czasie kampanii prezydenckiej gorliwie służyły Andrzejowi Dudzie. O Zbigniewie Ziobrze, a poniekąd również o Jarosławie Gowinie, mówiło się w ostatnich wydaniach „Wiadomości” niemalże jak o warchołach i renegatach. Zostali przy tym potraktowani całkowicie przedmiotowo – od 19 do 22 września główne wydania ani razu nie dały głosu przedstawicielom Solidarnej Polski i Porozumienia. Widz mógł się przekonać, że Polska ma tylko jednego przywódcę i zbawcę, a jeśli ktoś chciałby to podważać, to fora ze dwora.

W sobotę 19 września zachwalano zalety niespodziewanej noweli do ustawy o ochronie zwierząt. Na ekranie mogliśmy, jak nigdy, zobaczyć liberalnych komentatorów, niewiązanych z PiS, zachwalających pisowską ustawę. Wrażliwość na los zwierząt, jak mówi Jarosław Kaczyński, łączy wszystkich dobrych ludzi, wobec czego nagle w narracji władzy zrobiło się miejsce dla lewicy. Zupełnie jakby Polska była normalnym demokratycznym krajem. Owszem, zaraz przypomniano, że „dobre traktowanie zwierząt jest typowo chrześcijańskim obowiązkiem”, wobec czego otrzymaliśmy lewicowo-prawicowe porozumienie ponad podziałami. Sielankę psują futrzarze. „Przedstawiciele futrzarskiego biznesu próbują przekonywać, że przepisy ustawy uderzają w polskie rolnictwo” – orzekła redaktorka materiału Magdalena Wierzchowska. Odpór „przedstawicielom” dał Grzegorz Puda z PiS, zauważając, że to nie żadne rolnictwo, lecz zwykły biznes futrzarski.

Dziennikarka TVP dodała, że fermy zwierząt futerkowych degradują całą wieś z powodu fetoru i much, które same w sobie są uciążliwe, w dodatku prowadzą do spadku cen gruntów. I tu dowiadujemy się, że głosowanie przez posłów Solidarnej Polski przeciwko noweli oraz wstrzymanie się od głosu posłów Porozumienia doprowadziło do zerwania negocjacji o rekonstrukcji rządu. Wystąpił nawet sam Joachim Brudziński, grożąc rozpadem koalicji i dymisjami. Powiało grozą, ale co na to Ziobro i Gowin, tego już nie zdradzono.

LGBT, Trzaskowski, Manasterski

Nazajutrz, w niedzielę 20 września, „Wiadomości” rozpoczęły się w duchu narodowo-katolickim od Marszu dla Życia i Rodziny oraz prezydenckich dożynek w Warszawie. Gdyby komuś było jeszcze mało, to mógł tytułem bonusu obejrzeć migawki z Pielgrzymki Ludzi Pracy na Jasną Górę. W ogóle wszystko w „Wiadomościach” po staremu: nagonki na LGBT na przemian z atakami na Trzaskowskiego. Tak im jakoś zostało po kampanii wyborczej.

Ale do rzeczy. Otóż dowiedzieliśmy się, że „piątka dla zwierząt” podzieliła obóz Zjednoczonej Prawicy. A po chwili padł niepodziewanie kurtuazyjny zwrot pod adresem Senatu: teraz nad nowym prawem pochylą się senatorowie. Ton redaktorów był tego dnia pojednawczy: „w koalicji rządzącej czas na ustabilizowanie sytuacji”, niemniej rozwiązanie narzuca się samo: „niektórzy szansy upatrują w przejęciu rządowego przywództwa przez prezesa PiS”.

Tymi „niektórymi” okazał się w reportażu Marcina Tulickiego niezawodny Miłosz Manasterski z tajemniczej Agencji Informacyjnej. Można przypuszczać, że jest to tak naprawdę licentia poetica (a raczej licentia politica) samego Jacka Kurskiego, bo wielka przymilność jest przywilejem wielkich karierowiczów. Oprawą materiału były drastyczne nagrania pokazujące straszne traktowanie norek oraz bicie zwierząt cyrkowych. Znów przypomniano opozycję rolnictwo–biznes, wykluczając hodowlę zwierząt na futra ze szlachetnej przestrzeni rolniczej. Obrazu dopełniło amatorskie nagranie telefonem komórkowym wypowiedzi Kaczyńskiego wyrażającego troskę o zwierzęta.

Zjednoczona Prawica niczym AWS

Wydanie poniedziałkowe „Wiadomości” zawierało akcenty brutalistyczne. Hasłem przewodnim, wyświetlanym na pasku, było „Stop AWS-izacji Zjednoczonej Prawicy”. Czegoś takiego nie napisałby zwykły dziennikarz. To musiało urodzić się w wielkiej głowie, na samej górze. Jednak show należał tego dnia do Ryszarda Terleckiego, który wspiął się na wyżyny protekcjonalizmu, oświadczając dziennikarzom, że „małe partyjki, które wchodzą w skład ZP, muszą troszkę utemperować swoje apetyty”, lecz „jeśli zrozumieją powagę sytuacji, swojej sytuacji, no to będziemy próbowali się jeszcze porozumieć”.

Wtórował mu Jacek Sasin, wskazujący na „miażdżącą przewagę” PiS nad koalicjantami, których wygórowanym oczekiwaniom nie można ciągle ulegać. Beata Mazurek dorzuciła swoje trzy grosze na Twitterze: „Czas na zdecydowane rozstrzygnięcia wobec wszystkich, którzy grać zespołowo nie potrafią”. Niezawodny Miłosz Manasterski rozwinął wątek analogii z AWS: Zjednoczona Prawica nie może pójść drogą AWS, czyli drogą wewnętrznych konfliktów, które prowadzą do politycznej klęski; „fundamentem jest jedność i fundamentem jest Jarosław Kaczyński”. TVP wzywa więc do porozumienia. Oczywiście na warunkach lidera. Jakub Maciejewski z serwisu wPolityce.pl przypomniał piękną ideę przejęcia sterów rządu przez Kaczyńskiego we własnej osobie. Powiedzmy sobie, że idea jest zbyt piękna, żeby Ziobro mógł się jej oprzeć.

Prezesów dwóch

„Wiadomości” we wtorek 22 września to dalszy ciąg ostrzeżeń przed zgubnym przykładem AWS. Na pasku czytamy dosłownie: „AWS – zły przykład konfliktów”. Prowadząca wydanie dziennikarka wyraża się dyplomatycznie: „Są warunki utrzymania koalicji rządzącej, ale decyzje dotyczące ich realizacji nie zapadły”. W materiale Magdaleny Wierzchowskiej wystąpił zastępca rzecznika PiS Radosław Fogiel, informując, że Ziobrze i Gowinowi na spotkaniach z Kaczyńskim postawiono warunki, a ci mają teraz się zastanowić. Istotę doktryny dnia – w wydaniu służb propagandowych PiS – przedstawił zaś na koniec programu Michał Karnowski: „Sytuacja jest poważna, ale jest też możliwy kompromis, ale tutaj bardzo wiele zależy od tego, czy głos lidera ZP zostanie usłyszany”.

Nie wątpimy, że głos lidera usłyszany zostanie. Zostaną też usłyszane – na Nowogrodzkiej – przymilne popiskiwania Jacka Kurskiego. Jest pięknie, gdy prezesów jest dwóch, czyż nie?

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną