Kaczyński przypomniał, że jest prezesem, czyli faktycznym władcą Polski, szefem dla premiera, ministrów, prezydenta też. Tylko ktoś, kto tak widzi swoją pozycję, może wypowiadać słowa, które padły w wywiadzie dla „Gazety Polskiej”.
Słowa, które określają polską politykę w planie strategicznym i brzmią niezwykle agresywnie wobec Unii Europejskiej, właściwie anonsują wypisywanie się Polski ze wspólnoty. Jarosław Kaczyński czyni to – jak już nas przyzwyczaił – w stylu i trybie jemu właściwym. Na zasadzie, że mówi i robi, co mu się żywnie podoba, nie licząc się z konsekwencjami, łamaniem procedur, jakichkolwiek zasad kultury politycznej (to zresztą, można powiedzieć, bagatela) oraz, co najgorsze, z interesami polskiej racji stanu, nie mówiąc o dobrostanie Polaków.