Masowe i gwałtowne protesty pokazują, że obóz władzy obudził emocję, z jaką dotąd nie miał do czynienia, wykraczającą daleko poza politykę. Ale i materia, o którą tym razem chodzi, jest wyjątkowa. Po orzeczeniu Trybunału prawna podstawa do aborcji ciężko uszkodzonego płodu znika automatycznie, nie jest do tego potrzebne uchwalenie jakichkolwiek przepisów. Trybunał wyręczył partię rządzącą, która od lat bała się zadośćuczynić oczekiwaniu Kościoła katolickiego i jego „żołnierzy” z organizacji pro-life, których PiS zaprosił do partii czy na rządowe posady.