Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Kaczyński w pułapce Tukidydesa

Prezes PiS Jarosław Kaczyński Prezes PiS Jarosław Kaczyński Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
Im bardziej PiS będzie tracił siły, tym mocniej będzie uderzał. I dlatego warto się przygotować na stan wyjątkowy.

W języku modnej od jakiegoś czasu geopolityki pułapka Tukidydesa oznacza sytuację, w której słabnący hegemon traci już kontrolę nad podległym mu dominium, choć zachowuje jeszcze dość sił, aby zniszczyć potęgę wschodzącego mocarstwa. Zaczyna się zatem wyścig z czasem, gdyż nie wolno pozwolić rozpędzonemu rywalowi rozbudować potęgi w takim stopniu, aby potrafił narzucać własne reguły. Ma to wyzwalać potężną siłę grawitacyjną, której nawet pokojowo zorientowane systemy nie potrafią się oprzeć. Skutkiem jest rzekomo nieuchronna konfrontacja.

Współcześni analitycy zazwyczaj używają tego pojęcia w kontekście obecnej rywalizacji USA i Chin. Ale czy ten opis nie wygląda również znajomo w kontekście polskiej polityki?

Kiedy wszystko się sypie

Symptomy słabnięcia imperium Kaczyńskiego obserwujemy od miesięcy. Teraz po raz pierwszy tak wyraźnie staje ono w obliczu całkowitego niemal rozkładu. W ostatnich dniach prawie wszystko zdaje się hegemonowi wymykać z rąk. Nie panuje nad epidemicznym kryzysem, własnym obozem, propagandowym przekazem, a nawet suwerenem. Uliczna rewolta, zamiast naturalnie wygasać, zdaje się coraz bardziej rozpędzać. Jak pokazują sondaże: tym razem z poparciem ogromnej większości autentycznie poruszonych Polaków. Takiego kryzysu ta władza jeszcze nie przeżywała.

Co gorsza, przestały działać skuteczne dotąd metody. Czyli nagłe szarpnięcia, nieoczekiwane zwroty akcji, uruchamiane z dnia na dzień brutalne krucjaty. Już przy

  • aborcja
  • Jarosław Kaczyński
  • PiS
  • Reklama