Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Breżniewizacja systemu

Najgorszym scenariuszem byłoby szukanie przez naszego Breżniewa swego Afganistanu, czyli „małej, zwycięskiej wojenki” (wewnętrznej lub zewnętrznej), która miałaby udowodnić wszystkim wokół, że nadal twardo dzierży stery władzy, a państwo jest silne i potężne.

„PiS jest potrzebne jak autoalarm w Multipli”, „Są tu nawet introwertycy” czy moje ulubione, bo wymyślone przez moich studentów, »Rząd działa gorzej niż USOS«” – te kreatywne i zabawne hasła pokazują dwa niebezpieczne dla władzy zjawiska. Po pierwsze, że protesty, z jakimi mamy do czynienia, są spontaniczne i żywiołowe – to nie tysiące działaczy partyjnych czy związkowców zwiezionych autobusami z całego kraju, lecz samodzielnie myślące i świadome swych praw kobiety zapełniają ulice miast i miasteczek. To nie wojsko zaciężne, które się opłaciło i zorganizowało, ale wolna konfederacja obywateli domagających się swobód i wolności.

Po drugie, to ludzie, których Jarosław Kaczyński nie rozumie. Te hasła są dla niego – jak by powiedzieli demonstrujący – nie do ogarnięcia. To nie „Precz z kaczorem-dyktatorem”, lecz pomysłowe i śmieszne memy, plakaty, grafiki. One zaś są emanacją inteligencji i determinacji manifestujących. Na ich tle prezes PiS jawi się zupełnie anachronicznie. Jego „przemówienie z bunkra”, w którym główną rolę odgrywały dłonie, czy „odpalenie” się w Sejmie po jednej kąśliwej uwadze rzuconej przez posła Nitrasa pokazują, jak bardzo odklejony jest nasz rodzimy Breżniew od realnych problemów i – co ważniejsze – od emocji milionów ludzi. On ich naprawdę nie rozumie. Żyjąc dekadami w odcięciu od problemów zwykłych obywateli (a od pięciu lat w wieży z kości słoniowej), nie jest w stanie nawiązać z tymi tysiącami demonstrujących jakiegokolwiek kontaktu. Nie po to, żeby się porozumieć (bo tego nie chce), ale choćby po to, by ich pojąć.

To musiało się tak skończyć – to wyniesienie go ponad życie normalnych ludzi, samouwięzienie w willi na Żoliborzu, otoczenie ochroniarzami, wożenie limuzynami nawet wówczas, gdy PiS było w opozycji.

Polityka 45.2020 (3286) z dnia 03.11.2020; Komentarze; s. 9
Reklama