Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Groźby Czarnka i duch wielkich autorytetów

Protest przeciwko nominacji Przemysława Czarnka na ministra edukacji. Lublin, październik 2020 r. Protest przeciwko nominacji Przemysława Czarnka na ministra edukacji. Lublin, październik 2020 r. Agencja Gazeta
Minister podkreśla, że dawniej on i jego rówieśnicy nie zakłócali porządku i nie używali wulgarnego słownictwa, gdyż byli wychowywani w duchu wielkich autorytetów.

„To, że grupa ludzi wychodzi na ulice i żąda w Polsce rewolucji, to jeszcze nie znaczy, że należy temu ulegać” – oświadczył w ostrym tonie prezydent Andrzej Duda. Odcinając się od agresywnych żądań, pan prezydent zapewnił, że nikt nie zmusi go do tego, żeby robić rewolucję. Dał też jasno do zrozumienia, iż nie zamierza ulegać wychodzeniu na ulice ani w celu rewolucyjnym, ani żadnym innym.

Czytaj też: Przemysław Czarnek – Kozak prezesa

Kaczyński czujny jak nigdy

Osobiście się Andrzejowi Dudzie nie dziwię, bo wszyscy widzimy, że te ulice zostały, niestety, opanowane przez młodych ludzi używających wulgarnych wyrazów, którymi obrażany jest prezes Kaczyński, rząd PiS, a także prezydent Duda wraz z rodziną. W takiej sytuacji strach ulec wyjściu dokądkolwiek, nawet do kościoła, gdzie również można trafić na protesty i wulgarną kartoniadę.

Ja w każdym razie na miejscu pana prezydenta nigdzie bym z Pałacu Prezydenckiego nie wychodził, zwłaszcza że jest szczyt pandemii. Wszystko pozamykane, nie ma czego inaugurować, odsłaniać ani uroczyście otwierać. Poza tym prezes jest czujny i jak człowiek dokądś przypadkowo wyjdzie, może zostać oskarżony o to, że uległ żądaniom wzięcia udziału w jakiejś rewolucji.

Jerzy Baczyński: Iga, Pan Czarnek i czarne dziury

Czarnka okres dojrzewania

Na pytanie, kto ponosi winę za to, że Andrzej Duda i jego żona muszą siedzieć w domu, a młodzi zostali ogłupieni do tego stopnia, że żądają odsunięcia od władzy prezesa PiS, nowy minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek odpowiada: nauczyciele. „To nauczyciele powiedzieli im, żeby wyszli na ulice”. Ale nie ma wątpliwości, że swoje dołożyło kierownictwo ZNP, opozycja i władze uczelni, które wprowadzając godziny rektorskie, zachęciły studentów do protestów.

Będąca w trudnym okresie dojrzewania młodzież niestety tym podszeptom uległa. „Też przez to przechodziliśmy” – uspokaja Czarnek, chociaż podkreśla, że nawet w okresie dojrzewania on i jego rówieśnicy nie zakłócali porządku i nie używali wulgarnego słownictwa, gdyż byli wychowywani w duchu wielkich autorytetów, takich jak Pan Bóg oraz polscy księża i biskupi. Dzisiejsi buntownicy autorytetów zupełnie nie szanują; np. do autorytetu takiego jak Jarosław Kaczyński zwracają się słowem na wu, natomiast partię PiS obrzucają nieprzyzwoitym hasłem oznaczonym ośmioma gwiazdkami, z czego aż pięć jest nawoływaniem do przemocy seksualnej wobec tej partii.

Czytaj też: Nadszedł Czarnek. PiS bierze się za uczelnie

Droga wstrzymanego środka

Czarnek ma nadzieję, że partia rządząca się nie da i do najgorszego nie dojdzie, ale na wszelki wypadek uczelniom zachęcającym studentów do protestów zagroził „daleko idącymi konsekwencjami”, a konkretnie wstrzymaniem środków na badania i granty naukowe. Pokazuje to, że Czarnek w walce z uczelniami nie zamierza iść ani drogą ostrych restrykcji, ani łagodnego przyzwolenia, tylko drogą wstrzymanego środka.

Czytaj też: Uczniowie nie chcą chować czerwonych błyskawic

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną