Ciekawie dzieje się w PiS i z PiS. Odejście z partii ogłosił w RMF FM niepierwszoplanowy poseł Lech Kołakowski, jeden z kilkunastu parlamentarzystów zawieszonych w prawach członka PiS za wrześniowe głosowanie przeciw „piątce dla zwierząt”. Miał dziś, po raz pierwszy w karierze, swoje pięć minut w mediach. Poza RMF przemknął przez TVN24 i prorządowy portal wpolityce.pl.
Tłumaczył, że nie godził się na prozwierzęcą ustawę forsowaną przez Jarosława Kaczyńskiego, że nie mógł przebić się ze swymi argumentami do prezesa, w związku z czym odchodzi z ugrupowania i przystępuje wraz z kilkoma posłami do rejestracji koła parlamentarnego. Nazwisk kolegów i koleżanek nie wymienił, ale to jasne, że liderem tej grupki jest były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski.
Czytaj też: Co widzi Kaczyński ze swej pilnie strzeżonej willi
Buntownicy w PiS
Kaczyński znów stanął przed groźbą utraty większości. Był już w tej kadencji bunt Jarosława Gowina, była już próba wyrzucenia z koalicji Zbigniewa Ziobry, teraz stawia mu się jakiś dziwny PiS-Piast.
Prezes ewidentnie się tego przestraszył. Ustawa zwierzęca została poświęcona już dawno, a dziś po południu szef struktur PiS Krzysztof Sobolewski ogłosił, że 13 z 15 posłów głosujących wbrew linii klubu w sprawie zwierząt zostało odwieszonych; nadal wiszą jedynie Kołakowski z Ardanowskim. We dwójkę koła nie zrobią, choć mogą zasilić grono posłów niezrzeszonych.