Chciałbym opowiedzieć Wam historię. Opowieść tragiczną, pełną przemocy i nienawiści. Znaczą ją antysemityzm i nacjonalizm. Jej bohaterowie to księża, hrabiowie i hitlerowscy archeolodzy. To skinheadzi i burmistrzowie. Kolaboranci i bandyci. Zasiane jeszcze przez pierwszych endeków ziarno w III RP wydało plon. Jego twarzą zostaną lokalni skinheadzi, wydający ziny, szkolący młodzież i organizujący festiwale muzyczne. A wszystko to ramię w ramię z lokalną prawicą, w szczególności z PiS. Nie będzie to jednak seria tekstów o góralach generalnie. Raczej o głośnych grupkach w łonie tej społeczności, które próbują raz po raz w dziejach zdominować resztę, bijąc w patriotyczne werble i najwyżej unosząc flagę. O czym jest ta seria?
Po przełomie 1989 r. i upadku komunizmu w Zakopanem ujawniają się nacjonaliści. A to dziennikarz PAP, który dotychczas krył swoje poglądy, a to szanowany nauczyciel w miejscowej szkole, emeryt, naukowiec, pracownik lokalnego muzeum, ksiądz…
Kazimierz Murasiewicz, działacz narodowy w czasach PRL (patrz „Brunatne Podhale w PRL”), startuje w pierwszych wyborach samorządowych do rady miasta z ramienia Tatrzańskiej Jedności. Koło Stronnictwa Narodowego dostaje lokal – w dobrym miejscu, nad „Cocktail Barem” przy Krupówkach. Odbywają się tam spotkania Klubu Myśli Polskiej im. R. Dmowskiego, na które przychodzi starosta tatrzański Andrzej Gąsienica-Makowski. Z wykładami przyjeżdżają działacze nacjonalistyczni z czasów PRL: Maciej Giertych, Marian Barański, Bogusław Rybicki czy Jan Engelgard.