Chciałbym opowiedzieć Wam historię. Opowieść tragiczną, pełną przemocy i nienawiści. Znaczą ją antysemityzm i nacjonalizm. Jej bohaterowie to księża, hrabiowie i hitlerowscy archeolodzy. To skinheadzi i burmistrzowie. Kolaboranci i bandyci. Nie będzie to jednak seria tekstów o góralach generalnie. Raczej o głośnych grupkach w łonie tej społeczności, które próbują raz po raz w dziejach zdominować resztę, bijąc w patriotyczne werble i najwyżej unosząc flagę. O czym jest ta seria?
W międzywojniu powszechne było bezpośrednie polsko-żydowskie sąsiedztwo. Nie powstała na Podhalu żadna osobna szkoła dla tej mniejszości. Po polsku mówiono również w nowotarskiej synagodze. To ich też gubi. Trudno się ukryć, bo wszyscy się znają.
Z getta do obozu zagłady
Żydzi trafiają do getta w Nowym Targu. Ich sklepy, mieszkania i biznesy są oddawane lub sprzedawane góralom. W samym Nowym Targu jest takich nieruchomości 178. Żydowskie domy są plądrowane. W szukaniu zbiegów pomagają miejscowi i „granatowi” policjanci. Gestapo wyznacza nagrodę za każdego Żyda – 1000 zł. Wydawanie Żydów przez chłopów to w świadectwach ocalałych powracający wciąż motyw. W górskich lasach szukają ich zorganizowane dwunastoosobowe straże chłopskie i podszywające się pod nie nieformalne bandy tworzone przez wyrostków (1).
Przez Gorce i Spisz prowadzi też droga ucieczki z Generalnej Guberni na Słowację, Węgry i dalej. Niektórzy górale oferują uciekinierom pomoc w przeprawie. Zdarza się jednak, że nie docierają oni na miejsce, ich przewodnicy zaś dorabiają się w niewyjaśniony sposób a to nowego domu, a to tartaku, a to innego majątku.