Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Brakuje medyków, ale wojsko nie pomoże. Kołdra jest krótka

Wojskowa służba zdrowia to fikcja. Wojskowa służba zdrowia to fikcja. PantherMedia
Czy możemy liczyć na wojskową ochronę zdrowia? Niestety nie, bo w ostatnich latach skutecznie ją demontowano. Wina spada praktycznie na wszystkie kolejne rządy.

Zaczęło się od Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi, niezwykłej uczelni działającej w latach 1957–2003. Kształciła wspaniałych lekarzy, specjalistów wysokiej klasy. Zawsze kierował nią pułkownik lub generał – lekarz z profesorskim tytułem. Wielu komendantów i wykładowców miało wybitne osiągnięcia. Na przykład gen. bryg. prof. dr hab. Henryk Chmielewski, twórca polskiej szkoły manualnej terapii kręgosłupa, poza wojskiem pracujący na łódzkiej cywilnej Akademii Medycznej (dziś Uniwersytet Medyczny). Albo płk prof. dr hab. Stanisław Pokrzywnicki, twórca polskiej szkoły anestezjologicznej i intensywnej opieki medycznej. Oraz niedawno zmarły znakomity pediatra: płk prof. dr hab. n. med. Jan Baszczyński. Lista jest bardzo długa.

Medycy z prawdziwego zdarzenia

Ci specjaliści wielu lekarzy wykształcili na swój obraz i podobieństwo, tworząc personel medyczny z prawdziwego zdarzenia, na którym naprawdę dało się polegać. I całkiem liczny, o czym za chwilę.

Decyzję o likwidacji WAM można nazwać tylko w jeden sposób – bezmyślna. Stało się to na fali reformy szkolnictwa wojskowego, w ramach której zamykano placówki oficerskie i łączono je ze sobą. Jakimś cudem ocalała znacząca Wojskowa Akademia Techniczna, przekształcona w wojskowo-cywilną, choć były plany scalenia jej z warszawską politechniką. WAM w formie szczątkowo-przetrwalnikowej – wydziału wojskowego – włączono zaś do Łódzkiego Uniwersytetu Medycznego. I to był koniec. Dziś ŁUM kształci po kilku–kilkunastu lekarzy wojskowych rocznie, ale z wojskiem nie mają za wiele wspólnego. Trafiają do jednostek, noszą mundury, czegoś im jednak brakuje. No i jest ich bardzo, bardzo niewielu.

Reklama