Debata nad wnioskiem o wotum nieufności dla wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego to nie był tylko polityczny teatr. Wieczorem 9 grudnia w Sejmie zapanował nowy ton.
Padły pierwsze nieśmiałe zapowiedzi dążenia opozycji do zjednoczenia sił i obalenia rządu. Lepiej późno niż wcale, chciałoby się rzec. Wprawdzie obóz władzy pokazał bezmiar samozadowolenia, lecz nie przemówił jednym głosem. Nie pozwolono zwłaszcza rozbrzmieć wysokiemu głosowi Zbigniewa Ziobry, który (jak twierdzi poseł Sławomir Nitras) zgłaszał się do wypowiedzi. Faktem jest, że Ziobro był jedynym liderem partyjnym, który nie wystąpił z mównicy.