Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Sondaż w sprawie protestów. Kto bierze udział w spacerach?

Manifestacja Strajku Kobiet w Krakowie 13 grudnia Manifestacja Strajku Kobiet w Krakowie 13 grudnia Jakub Włodek / Agencja Gazeta
Profil uczestników i zwolenników manifestacji pod szyldem Strajku Kobiet odbiega od medialnego obrazu. Przeciętny protestujący nie jest wcale dobrze wykształconą kobietą z dużego miasta, która domaga się aborcji na żądanie.

Od 22 października w wielu miejscach w Polsce odbywają się protesty wywołane decyzją Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Mimo upływu czasu poparcie dla protestujących rośnie. W październiku „Gazeta Wyborcza” donosiła o 54 proc., według badania przeprowadzonego 15–17 grudnia 2020 r.* protesty popiera 74 proc. badanych – 18 proc. brało w nich udział przynajmniej raz, 56 proc. natomiast popiera protesty, ale nie bierze w nich udziału. Zaledwie co czwarty badany jest protestom przeciwny.

Demonstracje odbywają się pod szyldem Strajku Kobiet, ale kobiety nie przeważają liczebnie praktycznie w żadnej z grup wspierających protesty. Wbrew temu, co słyszymy niejednokrotnie w mediach, nie są to także protesty popierane przede wszystkim przez młodych. Mimo że regularny udział w protestach deklarują przede wszystkim osoby w wieku 25–44 lata, wśród osób, które protesty popierają, ale brały w nich udział tylko raz, dominują badani z grupy 45–54, a bierne poparcie najczęściej deklarują osoby powyżej 55. roku życia. Pozwala to przypuszczać, że gdyby protesty nie odbywały się w czasie pandemii, struktura manifestujących byłaby inna.

Czytaj też: Małe miasteczka wychodzą na ulice

Marta Żerkowska-Balas/•wykres protest 1

Nie tylko aborcja

Bezpośrednią przyczyną protestów była próba zaostrzenia ustawy aborcyjnej, ale dziś to inne postulaty okazują się bardziej istotne z punktu widzenia Polaków. Spośród tych wskazanych na stronie Strajku Kobiet pierwsze miejsce pod względem wskazań zajmuje państwo prawa oraz wolne sądy, wolne wybory i wolne media. Kolejne pozycje zajmują gwarancja praw człowieka dla wszystkich (w tym kobiet, osób LGBTQIA , z niepełnosprawnościami, mniejszości narodowych, etnicznych i religijnych, seniorów, osób o trudnej sytuacji ekonomicznej) oraz ściganie pedofilii w Kościele i bezwzględne karanie sprawców. Dostęp do bezpiecznego przerywania ciąży zajmuje dopiero czwarte miejsce.

Najczęściej wybierane postulaty, w dużej mierze związane z liberalizmem kulturowym, wskazywałyby, że protest dotyczy przede wszystkim dobrze wykształconych osób z dużych miast. Nie jest to jednak prawda. Odsetek popierających protesty w różnych miejscowościach jest podobny, tylko mieszkańcy wsi są nieco częściej przeciwni protestom, choć różnica ta nie jest duża. Okazuje się natomiast, że to osoby o niższym wykształceniu częściej biorą aktywny udział w demonstracjach, natomiast badani ze średnim i wyższym wykształceniem zdecydowanie częściej popierają protesty deklaratywnie, lecz nie biorą w nich udziału. Najlepiej wykształceni badani są natomiast rzadziej przeciwni protestom.

Podkast „Polityki”: Kobieco-dziecięca rewolucja. Suchanow o przyszłości protestów

Koalicja Obywatelska i… Konfederacja

Jeśli chodzi o polityczne preferencje protestujących, udział zwolenników poszczególnych partii w manifestacjach jest zaskakująco wyrównany. Co czwarty wyborca Koalicji Obywatelskiej i Konfederacji oraz co piąty wyborca Lewicy i PSL deklarują, że brali udział w protestach przynajmniej raz.

Wśród manifestujących rzadziej spotkać można zwolenników PiS: udział w protestach deklaruje co dziesiąty wyborca partii rządzącej, protesty biernie popiera zaś co trzeci. Najliczniej wyborcy PiS są reprezentowani w grupie przeciwników protestów – tu ich odsetek wynosi 61 proc. Sceptyczni wobec protestów są także wyborcy Konfederacji (w ich przypadku co trzeci respondent jest przeciwny tym działaniom) oraz niegłosujący (przeciwnikiem protestów jest co piąty).

Czytaj też: Dlaczego lewica się nie wzmacnia

.Marta Żerkowska-Balas/•.

Pomoże czy zaszkodzi?

Badanym zadano także pytanie, czy ich zdaniem protesty pomogą kobietom w walce o ich prawa, czy raczej zaszkodzą. Mniej niż połowa – zaledwie 46 proc. badanych – uważa, że protesty pomogą, 18 proc. – że zaszkodzą, zaś aż 36 proc. uważa, że nie mają one żadnego wpływu. Przekonanie o skuteczności protestów nie zależy od płci ani od wielkości miejsca zamieszkania. Jedynie mieszkańcy wsi nieco częściej niż mieszkańcy małych i dużych miast są przekonani o braku ich wpływu na realizację postulatów protestujących.

Wśród respondentów deklarujących, że protesty pomogą kobietom w walce o ich prawa siła przekonania o efektywności protestów rośnie wraz z wiekiem. Jednak choć różnice między poszczególnymi grupami wiekowymi są niewielkie, to najmłodsi najrzadziej wierzą w skuteczność protestów, najstarsi zaś są przekonani o ich sile oddziaływania. Ujawniają się za to pewne różnice w sile przekonania poszczególnych grup wiekowych (starsi są bardziej umiarkowani w ocenie sytuacji).

Czytaj też: Dlaczego strajki kobiet są tak masowe? Co je napędza?

Jak to wygląda w elektoratach?

O skuteczności protestów najczęściej przekonani są wyborcy Koalicji Obywatelskiej i Lewicy: w obu przypadkach niemal 70 proc. ankietowanych uważa, że manifestacje odniosą pozytywny skutek. Co czwarty wyborca Koalicji Obywatelskiej i co piąty Lewicy uważa, że protesty ani nie pomogą, ani nie zaszkodzą kobietom.

Jeśli chodzi o wyborców partii rządzącej, 43 proc. przekonanych jest, że protesty ani nie pomogą, ani nie zaszkodzą kobietom, a 34 proc. uważa, że zaszkodzą. Wśród wyborców pozostałych partii przynajmniej co trzeci przekonany jest o efektywności protestów (uważa tak 35 proc. wyborców PSL-Kukiz i 40 proc. wyborców Konfederacji oraz niegłosujących).

Wśród osób, które uważają, że protesty ani nie pomogą, ani nie zaszkodzą kobietom, dominują niegłosujący (44 proc.) i wyborcy Konfederacji (40 proc.). Uważa tak również 36 proc. wyborców PSL. O szkodliwości demonstracji przekonanych jest 24 proc. wyborców PSL, 17 proc. wyborców Konfederacji oraz 16 proc. niegłosujących.

Czytaj też: 13 postulatów Strajku Kobiet. O co walczą?

Inaczej niż w mediach

O ile profil polityczny uczestników tzw. spacerów nie zaskakuje (widoczny jest tu wyraźny podział na zwolenników partii rządzącej i jej przeciwników), o tyle profil społeczno-demograficzny protestujących odbiega od potocznej wiedzy, którą pozyskujemy z mediów.

Protestujący nie jest dobrze wykształconą kobietą z dużego miasta, która domaga się aborcji na żądanie. Na ulicach dużych i małych miast oraz wsi możemy spotkać zarówno kobiety, jak i mężczyzn, w różnym wieku i o różnym poziomie wykształcenia, którzy manifestują w ważnej dla siebie sprawie.

Czytaj też: Kim są dziadersi i czym różnią się od dziadów

* Badanie zainicjowane przez zespół badaczy Centrum Studiów nad Demokracją Uniwersytetu SWPS, pod kierunkiem R. Markowskiego, realizowane przez PBS na ponad 700-osobowej próbie dorosłych Polaków.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną