Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Mucha też u Hołowni. Odnowiciel czy kłusownik?

Joanna Mucha ogłasza w Sejmie przejście do Polski 2050. Joanna Mucha ogłasza w Sejmie przejście do Polski 2050. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Dwa doniosłe wydarzenia przykuły dziś uwagę opinii publicznej: zaprzysiężenie Joego Bidena i transfer Joanny Muchy z Platformy do Polski 2050.

Skupmy się na tym drugim, zwłaszcza że to nie pierwsza taka zmiana barw w styczniu. Przed chwilą wszyscy ekscytowaliśmy się przecież przejęciem przez Szymona Hołownię senatora KO Jacka Burego. Jeśli lider Polski 2050 utrzyma tempo dwóch transferów tygodniowo, to już gdzieś pod koniec 2023 r. – jeszcze przed wyborami! – będzie miał większość w Sejmie, a może i w Senacie.

Janusz A. Majcherek: Jak oceniać opozycję w autorytarnym państwie

Transfery nie zawsze są złe

Nie jestem ortodoksyjnym przeciwnikiem transferów politycznych. Czyściej, oczywiście, byłoby, gdyby polityk, któremu znudziło się towarzystwo partyjnych kolegów, oddawał mandat przed dołączeniem do nowego towarzystwa. Taki zwyczaj się u nas jednak nie wykształcił (z Sejmu odszedł bodaj tylko Janusz Palikot), więc nie ma co potępiać Burego i Muchy. W szczególności oburzać nie powinni się politycy Platformy, bo łatwo wyciągnąć wtedy Bartosza Arłukowicza, Kazimierza Ujazdowskiego i innych.

Warto się wszakże zastanowić nad sensem takich transferów. Hołownia zyskuje chwilę rozgłosu w mediach, zdobywa reprezentację w parlamencie, może wysłać kogoś poza sobą i Michałem Koboską do programów publicystycznych. Podtrzymuje wśród swych wyborców wiarę, że przetrwa prawie trzy lata bez wyborów. A może nowe nazwiska przyciągną jakiś fragment opozycyjnego elektoratu?

Czytaj też: Gdy opadną maski

„Sprawny kłusownik”

Ale można opowiedzieć także inną historię. Że Hołownia, który obiecywał nową jakość w polityce, sięga po stare metody, gra w tę samą grę co cała klasa polityczna, którą pragnął podobno zmienić. „Sprawny kłusownik”, mówi o Hołowni wiceszef SLD Tomasz Trela, który na Twitterze udostępnił grafikę „Koło Używanych Polityków” w barwach kojarzących się z Hołownią.

Można się też zastanawiać, jak Bury wpasuje się w program Polski 2050. Z pierwszych wypowiedzi nowego nabytku można domniemywać, że będzie to jak wpychanie sześcianu w trójkątny otwór.

Mucha, która od miesięcy, a może i lat była na marginesie życia PO, do Hołowni pasuje bardziej. Z całą niekłamaną sympatią do posłanki – nie potrafię wyobrazić sobie jej jako symbolu odnowy w polityce. A tak się reklamował Hołownia. Teraz ryzykuje komentarze, że przygarnia tych, którym nie wiedzie się w ich partiach – niezależnie od ich poglądów, dokonań, popularności. Nie wróży to najlepiej.

Czytaj też: Zdarł się teflon z PiS. Opozycja ma pół roku. Zegar już tyka

Mieszanie tej samej herbaty

Jest wreszcie wątek relacji z resztą opozycji. Sukcesy Hołowni w kaptowaniu parlamentarzystów PiS będą zapewne skromne; przejście zaś nawet 20 posłów PO do Polski 2050 będzie mieszaniem tej samej herbaty. Hołownia, który mówi, że trzeba pokonać Jarosława Kaczyńskiego, skupia się na razie na podgryzaniu Borysa Budki i Włodzimierza Czarzastego. Głosów od tego opozycji nie przybędzie.

Czytaj też: Czekając na polityczny przełom

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną