Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Czy nagłe przeniesienie prokuratorów było legalne? RPO chce kontroli

Rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar Rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar Krzysztof Białoskórski/Kancelaria Sejmu / Flickr CC by 2.0
Niedawne delegowanie prokuratorów z Lex Super Omnia może łamać kodeks pracy i przepisy dotyczące urzędników państwowych. RPO prosi Państwową Inspekcję Pracy o kontrolę.

Nieznana bliżej liczba prokuratorów (Prokuratura Krajowa jej nie podaje), w tym sześcioro z recenzującego krytycznie sytuację w prokuraturze stowarzyszenia Lex Super Omnia, została nagle delegowana do prokuratur odległych o setki kilometrów od miejsca zamieszkania. Niektórzy dostali 48 godz. na znalezienie kwater i całe przenosiny. Z wypowiedzi części szefów prokuratur wynika, że nie zgłaszali potrzeby wsparcia. Wiele wskazuje, że w przypadku LSO może to być forma represji za działalność w stowarzyszeniu.

Czytaj też: 400 km od domu. Zsyłka niepokornych prokuratorów

PiS na sprawy rodzinne nie zważa

RPO Adam Bodnar zwrócił się do Państwowej Inspekcji Pracy o skontrolowanie, czy nie złamano prawa. Prokurator krajowy Bogdan Święczkowski powołuje się na zawarty w prawie o prokuraturze przepis umożliwiający posłanie prokuratora na delegację bez jego zgody. I tłumaczy, że natura instytucji wymaga elastyczności zarządzania kadrami. Natomiast jak zwraca uwagę RPO, art. 130 tego prawa stanowi, że do prokuratorów stosuje się odpowiednio przepisy ustawy o pracownikach urzędów państwowych, a w sprawach nieuregulowanych – kodeks pracy.

Z art. 10 ust. 3 ustawy o urzędnikach państwowych wynika, że w uzasadnionych wypadkach pracownik mianowany może być przeniesiony na okres do sześciu miesięcy do innego urzędu w tej samej lub innej miejscowości do pracy zgodnej z kwalifikacjami. A ust. 4 tego przepisu – że niedopuszczalne jest takie czasowe przeniesienie m.in. wtedy, gdy stoją temu na przeszkodzie „ważne względy osobiste lub rodzinne urzędnika”. Tymczasem przed delegowaniem sześciorga prokuratorów LSO nikt nie badał ich sytuacji osobistej. Zaniechanie tych czynności oznacza, że akt delegacji narusza rażąco przepisy ustawy o pracownikach urzędów państwowych, kodeks pracy oraz normy konstytucyjne.

Czytaj też: Druzgocący raport o stanie prokuratury

RPO zwraca uwagę, że delegowanie prokuratorów jest możliwe tylko w „uzasadnionych wypadkach”. Tymczasem przeniesieni nie dostali żadnego uzasadnienia tych decyzji. RPO przypomina też, że prokurator jest pracownikiem w rozumieniu kodeksu pracy. Tak więc jego praca pozostaje pod ochroną państwa, co wyklucza wszelką dowolność i arbitralność kształtowania jego stosunku pracy. Poza tym w myśl art. 111 kodeksu pracy pracodawca jest obowiązany szanować godność i inne dobra osobiste pracownika. To oznacza, że nie wolno traktować go przedmiotowo, np. jako narzędzie do wykonywania poleceń. „Naruszeniem godności jest każda sytuacja, gdy człowiek staje się wyłącznie przedmiotem działań podejmowanych przez władzę, a jego rola sprowadzona zostaje do czysto instrumentalnej postaci” – czytamy w wystąpieniu RPO do Państwowej Inspekcji Pracy.

RPO przypomina konieczność uwzględniania przez państwo dobra rodziny (art. 71 ust. 1 konstytucji), ale także prawa do ochrony życia prywatnego, rodzinnego i decydowania o swoim życiu osobistym (art. 47). To wszystko sprzeciwia się uznaniu, że Prokurator Krajowy może dowolnie podejmować decyzje o delegowaniu prokuratora.

Czytaj też: Jak korumpuje się dziś prokuratorów

Metoda tej władzy

Rzecznik powołuje się też na standardy międzynarodowe: opinię nr 9 (2014) Rady Konsultacyjnej Prokuratorów Europejskich skierowaną do Komitetu Ministrów Rady Europy na temat europejskich standardów i zasad kształtujących status prokuratora. „Zgodnie z nią, jeżeli wprowadza się możliwość przeniesienia lub oddelegowania prokuratora wbrew jego woli, powinny być przyjęte gwarancje prawne zrównoważenia wypływającego z takiej możliwości potencjalnego ryzyka (np. że przeniesienie stanowi ukrytą formę postępowania dyscyplinarnego)”. Z tej samej opinii wynika, że przeniesienie bez zgody powinno być precyzyjnie uregulowane w prawie i dotyczyć tylko wyjątkowych okoliczności.

Delegowanie bez zgody Prokuratura Krajowa nie po raz pierwszy stosuje jako formę represji. Najbardziej znany jest przypadek członka LSO Mariusza Krasonia, którego delegowano półtora roku temu z Krakowa do Wrocławia, choć opiekował się rodzicami. Krasoń jest delegowany także tym razem, ale „tylko” o dwa stopnie z dół: z prokuratury regionalnej do rejonowej; pozostaje tym razem w Krakowie.

Ewentualna kontrola PIP nie wstrzymuje wykonania decyzji o delegowaniu prokuratorów. Za czasów niezależnego prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta delegacji bez zgody nie stosowano. Delegacji w ogóle było trzykrotnie mniej i dotyczyły głównie delegowania do prokuratury wyższego szczebla (a to rodzaj awansu).

Czytaj też: Wojownicza strategia Ziobry

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną