A dać Obajtkowi tekę premiera i prezydenta. Przecież takimi jak on Polska dziś stoi. Cóż to za przestępstwo, że komuś coś doradzał życzliwymi, przyjaznymi słowami?
Awansowanie podłości do normy etycznej to koncepcja Kaczyńskiego, który bez żadnego trybu uznał się co najmniej za Aleksandra Macedońskiego, nazywanego też wielkim i niezwyciężonym. Nieważne, czy premierem zostanie dalej Morawiecki, czy zastąpi go Obajtek, czy jeszcze ktoś inny...
Stanisław Tym czyta swój felieton dla „Polityki”: