Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Biskupie obsesje

Episkopat, w swojej łaskawości, zezwolił wiernym na korzystanie ze szczepionek „bez winy moralnej”, jeśli nie mają możliwości wyboru. Episkopat, w swojej łaskawości, zezwolił wiernym na korzystanie ze szczepionek „bez winy moralnej”, jeśli nie mają możliwości wyboru.

Jakby mało było paniki wokół szczepionek AstraZeneca i Johnson&Johnson, związanych z informacjami, że mogą wywoływać zakrzepicę (prawdopodobieństwo jest minimalne), to swoją cegiełkę dołożyła Konferencja Episkopatu Polski. Biskupi oświadczyli, że wspomniane szczepionki budzą „sprzeciw moralny”, bo w ich produkcji korzysta się z linii komórkowych stworzonych na materiale genetycznym pobranym od abortowanych płodów. I teraz eksperci muszą znów tłumaczyć: że komórki pobrano w latach 60. i 70., że od tej pory szczepy komórkowe namnażane są w laboratoriach i nie ma konieczności nowych pobrań. Kolejne zamieszanie wokół szczepionek jest po prostu niebezpieczne. Ale dla polskich hierarchów najwyraźniej nie ma to znaczenia. Nieważne, że do tej metody nie mają zastrzeżeń katoliccy naukowcy z Włoch czy USA. Nieistotne, że Kongregacja Nauki Wiary wydała, zaakceptowaną przez papieża, notę pozwalającą na korzystanie ze szczepionek wyprodukowanych przy użyciu linii komórkowych. W polskim episkopacie słowa „płód” i „aborcja” włączają odruch warunkowy i skutkują moralną paniką.

Co prawda episkopat, w swojej łaskawości, zezwolił wiernym na korzystanie z tych szczepionek „bez winy moralnej”, jeśli nie mają możliwości wyboru. Przy czym – jak zaznaczył bp Józef Wróbel – konieczne jest jednak zamanifestowanie swojego sprzeciwu wobec aborcji. Gdzie?! W gabinecie szczepień czy punkcie drive thru? I pytanie: co z tego komunikatu dotrze do wiernych? Może tylko zdanie o produkcji szczepionek z abortowanych płodów?

Pogrążony w kryzysie polski Kościół oblewa egzamin z pandemii. Hierarchowie co prawda wprost nie kwestionują rządowych obostrzeń, ale w parafiach panuje pełna dowolność. Armia proboszczów lekceważy przestrzeganie obowiązku noszenia maseczek, dezynfekcji czy zachowania odstępu między uczestnikami nabożeństw, a biskupi nie są w stanie ich zdyscyplinować.

Polityka 17.2021 (3309) z dnia 20.04.2021; Ludzie i wydarzenia. Kraj; s. 8
Reklama