Premier Morawiecki wiedział, że działa bezprawnie, zarządzając „wybory kopertowe”, w wyniku których skarb państwa stracił co najmniej 73 mln zł. Takie wnioski płyną z dokumentów, które uzyskała NIK z kancelarii premiera. NIK, a za nim Onet dotarł do opinii prawnych, które jednoznacznie stwierdzały, że jeśli premier zarządzi wybory kopertowe, będzie to bezprawne i narazi go na odpowiedzialność cywilną i karną. A także do opinii – „dupokrytek” zamówionych już po tym, jak premier zarządził te wybory. To wiele mówi o obyczajach rządzących, ale też o morale prawników.
Czytaj też: PiS znalazł 70 mln zł dla poczty za wybory widmo
Nie dla Ziobry kwity na premiera
Wiele o rządzących i stanie państwa PiS mówi też zachowanie NIK: dotarłszy do dokumentów, które są dowodem na popełnienie przez premiera przestępstwa, NIK nie decyduje się zawiadomić prokuratury, a nawet nie robi wystąpienia pokontrolnego, ponieważ: „Mając na uwadze fakt, że działania objęte kontrolą dotyczyły sytuacji ekstraordynaryjnej, która ma znikome szanse na powtórzenie się, Najwyższa Izba Kontroli odstępuje od formułowania wniosków pokontrolnych w zakresie nieprawidłowości przedstawionych w niniejszym wystąpieniu”.
Onet spekuluje, że szef NIK Marian Banaś postanowił nie dawać nielubianemu przez siebie Zbigniewowi Ziobrze kwitów na nielubianego przez Ziobrę premiera Morawieckiego.