Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Tusk wyzywa Kaczyńskiego na udeptaną ziemię

Wiec Donalda Tuska w Gdańsku Wiec Donalda Tuska w Gdańsku Bartosz Bańka / Agencja Gazeta
Donald Tusk na razie skupia się na konsolidacji i mobilizacji twardego elektoratu Platformy. To pierwszy etap realizacji planu politycznego, na kolejne dopiero przyjdzie czas.

Obraz turystycznego Głównego Miasta w Gdańsku przypominał w poniedziałkowe popołudnie stan elektoratu opozycji. Po uliczkach kręcili się mieszkańcy i turyści, kupowali lody i kawę, zwiedzali lub po prostu spacerowali, niezbyt zainteresowani tym, co dzieje się pod ich bokiem. Ale na Długim Targu, pod fontanną Neptuna zebrał się spory, kilkutysięczny tłum. Kręcili się w nim politycy Platformy, którzy od rana objeżdżali tego dnia Pomorze, ale gwiazdor był tylko jeden – Donald Tusk.

Nowy-stary szef Platformy zdaje sobie sprawę, że po powrocie do polskiej polityki czeka go długa droga do ewentualnego osiągnięcia celu, o którym powtarza od kilku tygodni, czyli odsunięcia PiS od władzy. A pierwszym etapem tej drogi musi być mobilizacja elektoratu własnej partii, który w ostatnim czasie zwiesił głowy i stopniowo, chyłkiem opuszczał pokład. To do niego przede wszystkim była skierowana wiecowa przemowa Tuska w symbolicznym dla niego Gdańsku.

Czytaj też: Pisowskie 3D. Dług, danina, drożyzna

Pojedynek z Kaczyńskim

Najważniejsza była końcówka nieco ponadpółgodzinnego wystąpienia. Były premier zakończył cytatem z wpisu w mediach społecznościowych dziennikarza Wojciecha Fuska (wcześniej m.in. redaktora „Gazety Wyborczej”), który dał wyraz swojemu zniechęceniu po pięciu latach rządów PiS-u i nieudanych próbach pokonania Jarosława Kaczyńskiego przez opozycję.

„Sam, niczym baron Munchhausen, już z tego bagna się nie wyciągnę. Ktoś musi podać rękę, ktoś zaszczepiony na pisowski jad. Jestem jak jeden z tysiąca żołnierzy uśpionej armii. Można nas obudzić. Czekam na sygnał” – cytował Tusk. I odpowiadał: – To my tutaj jesteśmy tym sygnałem. Podnieśmy wszyscy głowy, jeszcze Polska nie zginęła.

Owacjami zostały przyjęte słowa Tuska, w których wezwał do debaty prezesa PiS: – Panie Kaczyński, wyjdź z tej swojej jaskini, stań ze mną twarzą w twarz na udeptanej ziemi, by wymienić się argumentami, zostaw ludzi w świętym spokoju, daj im normalnie ze sobą rozmawiać. Chcesz konfrontacji, chcesz naprawdę poważnego starcia na argumenty, chcesz poważnej rozmowy o Polsce, jestem do dyspozycji wszędzie, gdzie chcesz. Wyjdź z tej jaskini, nie bój się, nie wstydź się.

Wcześniej szef PO odniósł się do strajku robotników w Sierpniu ’80. – Z Gdańska także dzisiaj może pójść takie przesłanie: nie ma takiej sytuacji, która usprawiedliwiałaby kogokolwiek z nas z takiego opuszczenia rąk, z braku wiary.

Czytaj też: Nepotyzm, jedność władzy i niemiecka dywersja

„Ruski ład”, czyli rosyjski porządek

W dużej części przemowy Tusk, jak w poprzednich wystąpieniach po powrocie do polskiej polityki, skupił się na błędach i porażkach PiS. Cytując swoją sąsiadkę z Sopotu, mówił, że władza wprowadza w Polsce nie polski, ale „ruski ład”, czyli „porządek bliźniaczo podobny do tego, który wprowadza Putin w Rosji”. – Polega on na tym, żeby z demokracji zrobić fasadę demokracji, żeby zdławić wolne słowo. Żeby móc kraść bez żadnej kontroli i opamiętania, żeby zaatakować tkankę społeczną, organizacje pozarządowe. Żeby zniszczyć opozycję, jak nie słowem, to trucizną, przemocą, opresją, żeby aparat władzy, instytucje władzy, od sądów, przez policję, po urzędy służyły panowaniu tej władzy nad człowiekiem – powiedział lider PO.

Krytykował osamotnienie Polski na arenie międzynarodowej, konflikty z USA i Europą, brak zainteresowania losami Ukraińców i Białorusinów. Wymieniał masową wycinkę lasów, chybione inwestycje w energetyce, zaniedbania w budowie wałów przeciwpowodziowych, odniósł się też do słów marszałek Sejmu Elżbiety Witek, krytykującej zwolenników opozycji za pobieranie zasiłków „od rządu PiS”. – Podzieliła naród na tych, którzy mają prawo brać 500 plus i nie mają prawa, to bardzo rosyjskie myślenie. Władza da temu, kto jest posłuszny. A kto władzy nie lubi, temu nic nie damy. Nie spodziewałem się, że jak przyjadę do Polski, jednym z pierwszych moich zadań będzie obrona 500 plus dla każdego przed panią marszałek Witek i PiS – ironizował Tusk.

Jako najważniejsze wyzwania dla Polski wymieniał naprawę stosunków z sojusznikami, odbudowę polityki wschodniej, przeciwdziałanie – „niekwestionowanej już przez nikogo” – katastrofy klimatycznej czy dyskusję nad mądrą cyfryzacją.

Czytaj też: Tusk vs. Kaczyński. Starcie moralne

Dwa etapy na początek

W ostatnich tygodniach powrót Tuska skupił na sobie uwagę i emocje elektoratu opozycji, co pokazują wyniki różnych sondaży. Platformie szybko udało się przejąć inicjatywę na opozycji i odzyskać drugie miejsce w sondażach, za PiS-em. Do zbliżenia się do wyniku umożliwiającego odebranie władzy partii Jarosława Kaczyńskiego jest jednak wciąż daleko. Donald Tusk zdaje się ma świadomość, że przed nim długi marsz i po drodze kolejne etapy do pokonania. Zdaje się nie dopuszczać do siebie słów krytyków i sceptyków, że na razie tylko odgrzewa stary spór PO-PiS i poza tym nie ma do zaoferowania wiele nowego. Gdański wiec – a wcześniej wyniki sondaży – pokazują, że część elektoratu Platformy na razie potrzebuje właśnie tego.

Szef Platformy musi też poukładać na nowo relacje w partii, szczególnie z Rafałem Trzaskowskim, który jest na razie największym przegranym w PO po powrocie Tuska do kraju. Prezydent Warszawy w dłuższej perspektywie ma jednak wszelkie szanse, żeby odegrać bardzo dużą rolę w Platformie i na całej opozycji. Dopiero gdy Tusk pokona te dwa etapy, można myśleć o następnych, w tym o ewentualnym nowym rozdaniu na całej opozycji, które byłoby w stanie pokonać PiS.

Czytaj też: Zagwozdki Kaczyńskiego. „Już nie może przepchnąć każdej decyzji”

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną