Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Lekcja Leppera

Andrzej Lepper wskazał drogę populistom

Podczas blokady drogi w Kłodzku w 2001 r. Podczas blokady drogi w Kłodzku w 2001 r. Grzegorz Hawałej / Reporter
Po samobójczej śmierci szybko wyparował ze społecznej świadomości. Ale już jego populistyczne dziedzictwo zostało zagospodarowane przez PiS. Duch Andrzeja Leppera nadal krąży nad polską polityką i przypomina o nierozwiązanych do dziś problemach.
W polityce był gangsterem, który rozumiał tylko argument siły. Zawsze bił tak, aby bolało.Basia Dziedzic W polityce był gangsterem, który rozumiał tylko argument siły. Zawsze bił tak, aby bolało.

Zapowiadał, że kiedy już sięgnie po prezydenturę, weźmie ze sobą do pałacu bokserski worek treningowy. Za młodu stoczył w ringu kilka walk, ale pasja została mu do końca. Po najwyższy urząd nie zdołał sięgnąć, a swoje życie Andrzej Lepper zakończył dokładnie dziesięć lat temu na haku i sznurze od worka.

Wtedy była to po prostu sensacja w środku sezonu ogórkowego. Media opisały smutny finał tej zadziwiającej kariery: paroletnią wegetację na politycznym marginesie, długi, samotność. Wyszła z tego uniwersalna przypowieść o władzy, która zniewala pożądających jej śmiałków i bezlitośnie na koniec wypluwa.

Na prawicy pojawiały się już zwiastuny teorii spiskowej o skrytobójstwie polityka, który posiadł tajemną wiedzę o rządzącej Platformie. Ale takie to były wtedy czasy; kraj spowijała smoleńska mgła i chętnie dawano wiarę opowieściom o „seryjnych samobójcach”. Sam Lepper wkrótce jednak zniknął z medialnych radarów.

Symbolicznej puenty dostarczył pogrzeb w rodzinnych stronach na środkowym Pomorzu. Z wyraźnym podziałem na wyeleganconą dawną elitę Samoobrony oraz tubylców z lichych okolicznych gospodarstw. Pierwsi dostali prestiżowe miejscówki w kościele, a drudzy mokli na deszczu i złorzeczyli na tamtych i podły ludzki los. Chłopska rewolta ostatecznie dobiegła końca.

1.

Był enfant terrible polskiej polityki przełomu stuleci. Mówił o swoim ruchu, że to „bicz Boży” na złodziejskie elity. Media lubowały się w analogiach do Jakuba Szeli. Z kolei wielkomiejskiemu inteligentowi Lepper po prostu nie mieścił się w głowie. Swojski i przaśny, stał się obiektem wyższościowej drwiny. A zarazem budził realny strach. Uosabiał mroczne instynkty polskiego ludu, który być może już nigdy nie dojrzeje do demokracji. Był przybyszem z tajemniczej krainy, która zaczynała się tuż za rogatkami wielkich miast.

Polityka 32.2021 (3324) z dnia 03.08.2021; Polityka; s. 18
Oryginalny tytuł tekstu: "Lekcja Leppera"
Reklama