Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Licencja na hakowanie

Cyberpolicja: PiS bierze się za internet

Funkcjonariusz cyberpolicji i prokurator będą mogli złożyć wniosek o dostęp do urządzeń elektronicznych każdego niewygodnego dziennikarza. Funkcjonariusz cyberpolicji i prokurator będą mogli złożyć wniosek o dostęp do urządzeń elektronicznych każdego niewygodnego dziennikarza. Adela Podgórska
PiS tworzy nową służbę do walki z cyberprzestępczością. Eksperci alarmują: przy okazji ścigania przestępców można będzie, poza kontrolą, tropić opozycję i dziennikarzy. I w ogóle – każdego.
Mariusz Kamiński, szef MSWiA jest oddanym żołnierzem prezesa Jarosława Kaczyńskiego.Adam Chełstowski/Forum Mariusz Kamiński, szef MSWiA jest oddanym żołnierzem prezesa Jarosława Kaczyńskiego.

W Centralnym Biurze Zwalczania Cyberprzestępczości (CBZC) ma pracować 1800 osób. Dobrze wyposażonych, wyszkolonych i posiadających szerokie uprawnienia. Rząd chce do nowej służby przyciągnąć atrakcyjnymi zarobkami. Proponuje 10–15 tys. zł na rękę. Budżet specjalnie tworzonego Funduszu Cyberbezpieczeństwa ma wynieść pół miliarda złotych.

Funkcjonariusze będą mieli prawo włamać się do komputera, smartfona i wyciągać z niego dowolne dane.

Młodsza siostra CBA

Projekt cyberpolicji powstaje w pośpiechu i w cieniu jednego z największych skandali ostatnich lat. Od tygodni w internecie publikowane są maile szefa Kancelarii Rady Ministrów Michała Dworczyka. I z każdym dniem kłopot jest większy – bo dotyczą one tak drażliwych spraw, jak obronność czy wspieranie białoruskiej opozycji. Główna wątpliwość dotyczy więc tego, czy PiS nie próbuje przypadkiem upiec dwóch pieczeni na jednym ogniu. Czy nie chce oprócz służby do walki z przestępcami stworzyć sobie wygodnego narzędzia do podglądania opozycji i niewygodnych dziennikarzy, i w ogóle kogo zechce? Pytanie tym bardziej uzasadnione, że za powstanie cyberpolicji ma odpowiadać Mariusz Kamiński.

Szef MSWiA jest oddanym żołnierzem prezesa Jarosława Kaczyńskiego, odpowiedzialnym za stworzenie Centralnego Biura Antykorupcyjnego – służby, która była dla PiS kluczowa. CBA miała zwalczać korupcję. Robiła to jednak w specyficzny sposób. Od początku istnienia chętnie posługiwała się manipulacją, lubiła sama prowokować do popełnienia przestępstwa i dzielić się ustaleniami z zaufanymi mediami. Najczęściej na jej celowniku znajdowali się przeciwnicy polityczni PiS. Służba dobrze płaciła, więc chętnych do pracy nie brakowało. Mariusz Kamiński nigdy nie ukrywał swojego zaangażowania po stronie PiS.

Polityka 34.2021 (3326) z dnia 17.08.2021; Temat z okładki; s. 12
Oryginalny tytuł tekstu: "Licencja na hakowanie"
Reklama