Rząd przygotowuje się do przyjęcia większej liczby uchodźców na dwa sposoby. Po pierwsze, MSWiA po cichu i bez konsultacji zmniejszyło dopuszczalną powierzchnię w ośrodkach strzeżonych Straży Granicznej przypadającą na jedną osobę z 4 m2 do 2 m2. Nowy standard jest niższy nawet niż ten, który obowiązuje w polskich więzieniach.
MSWiA chciało, by rozporządzenie weszło w życie jak najszybciej ze względu na sytuację migracyjną w Europie – zapisano w uzasadnieniu zmian. Uchodźców, w tym rodziny z dziećmi, będzie można umieszczać na tak niewielkiej powierzchni nawet na rok. W wyjątkowych sytuacjach dłużej. – Jedna z naszych klientek z półrocznym dzieckiem spędziła w ośrodku zamkniętym półtora roku. Kiedy go opuszczała, była wrakiem człowieka – opowiada Aleksandra Chrzanowska ze Stowarzyszenia Interwencji Prawnej.
Uchodźcy quasi-więzieniach z więzienną dyscypliną
Nowe prawo będzie obowiązywać w ośrodkach Straży Granicznej, których do niedawna było sześć. Według nieoficjalnych informacji, na 581 dostępnych w nich miejsc, umieszczono w nich ponad 700 uchodźców. Wiadomo, że np. w ośrodku w Kętrzynie, w którym do niedawna mieszkało 120 osób, teraz przebywa ich 200. Nie ma pewności, czy wygospodarowano dla uchodźców nowe pokoje, czy stłoczono na małej powierzchni, choć pojawiły się informacje o stawianiu w miasteczku kontenerów.
Ośrodek w Krośnie Odrzańskim też jest przepełniony. W pokojach zajmowanych do niedawna przez 6–7 osób dziś mieszka po 10. – To niepokojąca tendencja. Wolałabym, żeby osoby ubiegające się o ochronę międzynarodową nie trafiały do ośrodków strzeżonych, które są quasi-więzieniami z więzienną dyscypliną, kratami w oknach i spacerniakiem.