Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Pilna opinia. OBWE krytykuje antyuchodźczy projekt PiS

Wizyta premiera Mateusza Morawieckiego na granicy z Białorusią. Wizyta premiera Mateusza Morawieckiego na granicy z Białorusią. Adam Guz / Kancelaria Prezesa RM
Dziś Sejm zajmuje się rządowymi zmianami w przepisach dotyczących ubiegania się o status uchodźcy. Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka (ODiHR), agenda OBWE, na wniosek RPO Marcina Wiącka wydało „pilną opinię prawną”, według której przepisy łamią międzynarodowe zobowiązania Polski dotyczące procedur uchodźczych i praw człowieka.

Zmiany te spowodują, że uchodźcy przekraczający granice w innych punktach niż wyznaczone lub w tych, gdzie wprowadzono pandemiczne ograniczenia, będą natychmiast zawracani – niezależnie od tego, czy przybywają z kraju uznanego za „bezpieczny” i czy zgłaszają chęć ubiegania się o azyl. Decydować będzie o tym jednoosobowo lokalny komendant Straży Granicznej. Mogą się odwoływać, ale już spoza Polski, a ich wniosek rozpatrzy wówczas komendant SG. Nie mają prawa odwołania się do sądu.

Czytaj też: Dzieje drutu kolczastego

Granica. Wypychani – chorzy, bez pomocy

Rządowy projekt ma zalegalizować dzisiejsze działania Straży Granicznej, która – nierzadko z pomocą miejscowej ludności – wyłapuje uchodźców i wypycha ich za granicę Polski, odmawiając przyjęcia wniosków o azyl. Dzieje się tak nawet wtedy, gdy pomocy w próbie złożenia wniosku udzielają im prawnicy współpracujący z organizacjami pozarządowymi. Są przypadki wypychania osób poważnie chorych bez udzielenia wsparcia.

Działacze Stowarzyszenia Interwencji Prawnej są np. w kontakcie z 26-osobową grupą wypchniętą w okolicach Terespola, błąkającą się w lesie. Są wśród nich Syryjczycy, Irakijczycy, Egipcjanie i Kurdowie. Nagrali telefonem, jak Straż Graniczna nie zgadza się wziąć do szpitala prawdopodobnie nieprzytomnego mężczyzny, o którym uchodźcy mówią, że ma cukrzycę. W grupie jest inny mężczyzna, podobno chory na serce, i troje dzieci. Historię opisało OKO.press. Jest wiele innych podobnych relacji. Informacje przeciekają, mimo że władza wprowadziła na wschodniej granicy stan wyjątkowy, usuwając organizacje pozarządowe i dziennikarzy.

W „pilnej opinii” – autorstwa dr. Liama Thorntona, profesora nadzwyczajnego School of Law University College Dublin – ODHiR potwierdza, że rządowa nowelizacja ustawy o udzielaniu cudzoziemcom ochrony na terytorium RP oraz zmiana rozporządzenia szefa MSWiA w sprawie czasowego zawieszenia lub ograniczenia ruchu granicznego na określonych przejściach granicznych są de facto próbą „legalizacji” istniejącego już zjawiska odpychania cudzoziemców od granicy. Podkreśla, że „państwa zachowują suwerenne uprawnienia do zarządzania swoimi granicami oraz określania zasad kontroli wjazdu i pobytu osób niebędących obywatelami, powinno się to jednak odbywać w zgodzie z zobowiązaniami państwa w zakresie praw człowieka, z poszanowaniem prawa do życia, prawa do godności ludzkiej i wolności od tortur, prawa do środka prawnego itp.”.

I stwierdza, że procedura zawracania z granicy de facto bez prawa do rozpatrzenia wniosku o azyl narusza szereg praw zawartych m.in. w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, Karcie Praw Podstawowych UE, konwencji ONZ dotyczącej statusu uchodźców, Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka ONZ, Międzynarodowym Pakcie Praw Obywatelskich i Politycznych, a także w zobowiązaniach OBWE, począwszy od Aktu Końcowego Konferencji w Helsinkach. Wreszcie narusza dyrektywę UE w sprawie wspólnych procedur udzielania i cofania ochrony międzynarodowej z 2013 r.

Praw tych Polska zobowiązała się przestrzegać, tymczasem rządowe propozycje i rozporządzenie MSWiA naruszają swobodę poruszania się, zakaz tortur, okrutnego i nieludzkiego traktowania, zakaz zbiorowego wydalania. A także prawo do skutecznego środka odwoławczego: „Zgodnie z zasadami prawa dotyczącego praw człowieka i prawa dotyczącego uchodźców osoby poddane przymusowemu zawróceniu mają prawo do zakwestionowania takiego zawrócenia przed niezależnym i bezstronnym organem, a państwo musi im taką możliwość zapewnić” – czytamy w opinii.

Czytaj też: Stan wyjątkowy. Propaganda zaciera drugą stronę medalu

„Legalizacja” procedury sprzecznej z konwencjami

Opinia stwierdza, że przepisy dodane do rozporządzenia skutkują jednoznacznie wydaleniem osób z terytorium Polski z chwilą przekroczenia granicy z naruszeniem zasad i procedur ustanowionych na mocy tego rozporządzenia. Z kolei w projekcie ustawy wprowadza się procedurę administracyjną, według której wobec osoby przekraczającej lub usiłującej przekroczyć granicę wbrew przepisom prawa komendant placówki Straży Granicznej może wydać specjalne „zarządzenie”. Taka osoba musi opuścić terytorium Polski i dostaje zakaz ponownego wjazdu na okres od sześciu miesięcy do trzech lat. Może się odwołać do komendanta głównego Straży Granicznej, ale i tak zostaje wydalona.

Jest też inna zmiana, dotycząca tych cudzoziemców, którzy zdołają złożyć wniosek o azyl: umożliwia szefowi Urzędu do Spraw Cudzoziemców (według jego uznania) pozostawienie bez rozpoznania takiego wniosku, gdy cudzoziemiec został zatrzymany niezwłocznie po przekroczeniu granicy Polski wbrew przepisom kodeksu granicznego Schengen. Wszystkie te przepisy „legalizują” procedurę „zawracania” z granicy (refoulement), która jest sprzeczna z międzynarodowymi zobowiązaniami Polski.

Po pierwsze, z konwencją dotyczącą statusu uchodźców z 1951 r. (genewską). W jej art. 33 ust. 2 zabrania się wydalania lub zawracania uchodźcy na terytorium, na którym jego życiu zagraża niebezpieczeństwo ze względu na jego rasę, religię, obywatelstwo lub przekonania polityczne. UNHCR interpretuje ten przepis następująco: „państwa będą zobowiązane do zapewnienia osobom ubiegającym się o ochronę międzynarodową dostępu do terytorium oraz do sprawiedliwych i sprawnych procedur azylowych”. Także w sytuacjach „masowego napływu” na ich granicach.

W deklaracji nowojorskiej w sprawie uchodźców i migrantów potwierdzono zasadę, że osoby, które przekroczyły granicę lub zamierzają ją przekroczyć, mają prawo do „rzetelnej procedury oceny ich statusu prawnego, wjazdu i pobytu” .

Zakaz zawracania wynika również z unijnej Karty Praw Podstawowych. Art. 19 mówi, że „nikt nie może być usunięty z terytorium państwa, wydalony lub wydany w drodze ekstradycji do państwa, w którym istnieje poważne ryzyko, iż może być poddany karze śmierci, torturom lub innemu nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu albo karaniu”. Unijny Trybunał Sprawiedliwości (TSUE) orzekł, że poszanowanie i zastosowanie zasady non-refoulement wymaga, aby na granicach zewnętrznych i w strefach tranzytowych „ochrona [była] zapewniona poprzez przyznanie wnioskującemu o udzielenie ochrony międzynarodowej prawa do skutecznego środka zaskarżenia, któremu przysługuje skutek zawieszający [w odniesieniu do refoulement] z mocy prawa, co najmniej przed jedną instancją sądową (...)” .

Z kolei Europejski Trybunał Praw Człowieka uznaje w orzecznictwie, że chociaż państwa mogą kontrolować warunki wjazdu osób niebędących obywatelami, kontrola taka podlega wszelkim innym obowiązkom na mocy prawa międzynarodowego. Zgodność z zasadą non-refoulement na mocy Europejskiej Konwencji Praw Człowieka jest oceniana po tym, czy istnieją skuteczne gwarancje ochrony osoby ubiegającej się o ochronę przed arbitralnym bezpośrednim lub pośrednim zawróceniem do państwa, z którego uciekła. Obowiązkiem państwa odsyłającego jest zatem „dokładne zbadanie, czy zachodzi realne ryzyko, że w przyjmującym państwie trzecim osobie ubiegającej się o azyl odmówi się dostępu do odpowiedniej procedury azylowej chroniącej ją przed refoulement”.

Czytaj też: Stanem wyjątkowym w rosyjskie manewry? Jakieś nieporozumienie

OBWE: Polska powinna zmienić projekt lub się z niego wycofać

Ten ostatni wymóg dotyczy bezpośrednio Białorusi: Trybunał rok temu w sprawie Czeczenów zawróconych z polskiej granicy orzekł, że Białoruś nie jest krajem zapewniającym rzetelną procedurę azylową, zatem nie można tam zawracać osób ubiegających się o status uchodźcy.

Opinia ODiHR stwierdza, że rządowy projekt narusza kodeks graniczny Schengen, według którego osobie proszącej o udzielenie ochrony międzynarodowej „zapewnia się dostęp do odpowiednich procedur w państwie członkowskim zgodnie z unijnym dorobkiem prawnym w dziedzinie azylu”.

Rządowy projekt narusza także dyrektywę UE w sprawie procedur azylowych, wedle której w chwili, gdy osoba wyrazi chęć złożenia wniosku o ochronę międzynarodową, nabywa wszystkie prawa przyznane jej na mocy tej dyrektywy. Projektowane przepisy uniemożliwiają złożenie takiego wniosku na przejściu granicznym innym niż do tego wyznaczone.

Opinia rekomenduje rezygnację z przepisów o natychmiastowym wydaleniu bez rozpatrzenia odwołania. A także z przepisu o możliwości pozostawienia wniosku o azyl bez rozpoznania. Agenda OBWE zaleca „znaczącą modyfikację Projektu Ustawy lub rezygnację z niego w całości”.

ODiHR jest agendą, która monitoruje przestrzeganie zasad demokracji, praw człowieka i praworządności w krajach należących do OBWE i wydaje rekomendacje mające wspierać władze w dążeniu do przestrzegania zasad i wartości OBWE.

Czytaj też: Premier tumani i przestrasza

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną