Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Woda pod nos

Nie ma dzisiaj ważniejszej, długofalowej kwestii niż przyszłość kraju w europejskiej wspólnocie.

PiS twierdzi, że nie chce wystąpić z Unii Europejskiej (taką deklarację musiał uchwalić aż Komitet Polityczny tej partii!), ale wyraźnie chce z niej nieustannie występować i w końcu może zrobić krok za daleko. Formalne rozstanie się z Brukselą już teraz byłoby niepraktyczne, ponieważ Unia wciąż ma dla Polski grube pieniądze, które partia Jarosława Kaczyńskiego zamierza wydać na utrwalenie swojego panowania i dalszą walkę z Unią. Już lata temu politycy PiS głosili pogląd, że Unię trzeba wycisnąć jak cytrynę, a kiedy przestanie netto wypłacać środki, porzucić ją bez sentymentów. Sam Kaczyński powiedział kiedyś, że jeśli trzeba, to Polska pozostanie samotną wyspą wolności. Z drugiej strony politycznie opłacalne dla prezesa PiS jest stałe występowanie z UE, brutalna krytyka tej organizacji, demonstrowanie ideowego i kulturowego obrzydzenia. To jest potrzebne, aby utrzymywać we wzmożeniu radykalnie prawicowy rdzeń wyborców – tych, którzy nigdy nie zawiodą i utrzymają PiS przy życiu, nawet w opozycji. Kaczyński zawsze dbał o tę podstawową, życiodajną tkankę – partię. Nie chce oddać tlenu ugrupowaniu Zbigniewa Ziobry, którego przedstawiciel wspomniał właśnie o przeprowadzeniu referendum w sprawie członkostwa Polski w Unii (o ziobrystach i ich planach więcej w tekście „Gryzą, ale nie za mocno”).

Stąd właśnie paradoks: czekanie na wielkie pieniądze, a jednocześnie ciągłe wygrażanie donatorowi. Bo Kaczyński potrzebuje zarówno europejskich funduszy, jak i wzbudzania nienawiści do Brukseli, i będzie ten stan rzeczy utrzymywał, dopóki się da. Jak mawia Ludwik Dorn, do momentu, kiedy woda zacznie podchodzić mu pod nos. Sporo wskazuje na to, że władza w końcu się cofnie, coś zachachmęci, zamrozi w końcu, a potem zlikwiduje Izbę Dyscyplinarną SN, wyciszy czasowo Terleckiego, Suskiego i sędzię Pawłowicz, a wszyscy odetchną z ulgą.

Polityka 39.2021 (3331) z dnia 21.09.2021; Przypisy; s. 7
Reklama