Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

TSUE o neosędziach. „Możliwe rażące naruszenie prawa Unii”

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu Transparency International EU Office / Flickr CC by 2.0
Rośnie liczba orzeczeń kwestionujących prawo neosędziów do orzekania. I ruch odmowy niezależnych sędziów orzekania z neosędziami.

Mamy kolejne orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie legalności nominacji neo-KRS. Dotyczy przypadku szczególnego: 27 sędziów powołanych do Sądu Najwyższego mimo wstrzymania ich nominacji przez Naczelny Sąd Administracyjny. A także legalności represji polegających na przenoszeniu sędziów, bez zgody, do innych wydziałów.

Czytaj też: Zerwane kolegium SN. Spór o Izbę Dyscyplinarną i neosędziów

Wyrok TSUE, efekt wielowątkowej sekwencji zdarzeń

TSUE orzekł dzisiaj, że powołanie sędziów mimo wstrzymania wykonania uchwały neo-KRS mogło nastąpić „z rażącym naruszeniem podstawowych norm dotyczących ustroju i funkcjonowania systemu sądownictwa”. Oraz że brak możliwości odwołania się do niezależnego sądu może godzić w sędziowską niezawisłość.

O tym, czy nastąpiło naruszenie prawa Unii, zdecydują sędziowie Izby Cywilnej SN, którzy zadali to pytanie prejudycjalne. Dziś na jej czele stoi sędzia Joanna Misztal-Konecka, powołana w zakwestionowanym właśnie przez TSUE trybie. W tej samej sytuacji jest pierwsza prezes SN orzekająca w Izbie Cywilnej Małgorzata Manowska i jeszcze pięcioro innych sędziów. Tymczasem z siedmioosobowego składu, który zadał pytanie TSUE, w stan spoczynku odeszło już trzech. A to ten skład ma teraz zastosować wyrok TSUE. Pytanie: czy nowa prezes Izby Cywilnej dokooptuje trzech neosędziów, blokując wydanie orzeczenia wykonującego wyrok TSUE?

Dzisiejsze orzeczenie to efekt wielowątkowej sekwencji zdarzeń, która zaczęła się jesienią 2018 r., a dotyczy precedensowego wówczas przeniesienia niepokornego sędziego Waldemara Żurka, bez zgody, do innego wydziału sądu. To była forma represji. Żurek był pierwszym, wobec którego ją zastosowano. Możliwość przeniesienia przewidziana jest co prawda w ustawie, ale nie jako represja, ale kompetencja prezesa sądu mająca na celu usprawnienie działania sądu. Od jednoosobowej decyzji prezesa można się odwołać do Krajowej Rady Sądownictwa, ale nie do sądu. Sędzia Żurek odwołał się, ale neo-KRS umorzyła sprawę, twierdząc, że w konkretnych okolicznościach odwołanie nie przysługuje.

Żurek poskarżył się więc do Sądu Najwyższego – sprawę skierowano do Izby Kontroli Nadzwyczajnej, w całości złożonej z neosędziów. W dodatku wszyscy powołani zostali przez prezydenta Andrzeja Dudę, mimo że NSA wykonanie uchwały neo-KRS o ich nominacji wstrzymał. Mianując sędziów, prezydent działał więc bez podstawy prawnej.

Dlatego Żurek wystąpił o wyłączenie wszystkich wadliwie mianowanych sędziów od sądzenia jego sprawy. Wtedy przejął ją nowo mianowany do IKN neosędzia Aleksander Stępkowski i błyskawicznie odrzucił odwołanie Żurka. Izba Cywilna w sprawie wniosku o wyłączenie sędziów zadała TSUE pytanie prejudycjalne o legalność powołania sędziów do Izby Kontroli Nadzwyczajnej.

Czytaj też: Odbijanie Sądu Najwyższego

Przeniesienie bez zgody może naruszać zasady nieusuwalności i niezawisłości sędziów

„Postanowienie, na mocy którego organ orzekający w ostatniej instancji i w składzie jednego sędziego odrzucił odwołanie sędziego przeniesionego wbrew jego woli, należy uznać na niebyłe, jeżeli powołanie owego sędziego orzekającego jednoosobowo nastąpiło z rażącym naruszeniem podstawowych norm dotyczących ustroju i funkcjonowania rozpatrywanego systemu sądownictwa” – odpowiedział dziś TSUE.

Powołał się na unijną zasadę skutecznej ochrony sądowej, która wynika też z „tradycji konstytucyjnych wspólnych państwom członkowskim”. TSUE zauważył, że sędziowie polscy mogą orzekać o kwestiach związanych ze stosowaniem lub wykładnią prawa UE, dlatego muszą spełniać unijne standardy niezależności.

„W ocenie Trybunału przeniesienie sędziego bez jego zgody do innego sądu lub między dwoma wydziałami tego samego sądu może naruszać zasady nieusuwalności i niezawisłości sędziów” – czytamy w komunikacie. Trybunał zauważa, że takie przeniesienie może być środkiem do przejęcia kontroli nad orzecznictwem danego sędziego, „ponieważ nie tylko może wpływać na zakres spraw przydzielanych danym sędziom do rozpoznania (…), ale też mieć istotne następstwa dla życia i kariery tych sędziów oraz wywoływać skutki analogiczne do tych, z którymi wiążą się kary dyscyplinarne”.

Trybunał uznał, że przeniesienie sędziego bez jego zgody musi dopuszczać, tak jak w przypadku postępowań dyscyplinarnych, możliwość odwołania się do niezawisłego sądu. Poza tym należy zawęzić możliwość takiego przeniesienia bez zgody, tak by rzeczywiście mogło następować tylko dla usprawnienia wymiaru sprawiedliwości.

Czytaj też: Kaczyński o likwidacji Izby Dyscyplinarnej. To gra na czas?

Czy sędzia Stępkowski został powołany legalnie?

Wreszcie Trybunał odniósł się do prawidłowości powołania Aleksandra Stępkowskiego do Sądu Najwyższego. TSUE oceniał, czy ze względu na tryb powołania można uznać skład z jego udziałem za „niezawisły i bezstronny sąd ustanowiony uprzednio na mocy ustawy w rozumieniu prawa Unii”. Uwagi Trybunału odnoszą się oczywiście do każdego sędziego, który został mianowany w ten sposób, czyli z udziałem neo-KRS.

Zdaniem Trybunału odpowiadając sobie na to pytanie, siedmioosobowy skład Izby Cywilnej SN powinien wziąć pod uwagę następujące okoliczności:

  • że powołanie sędziego Stępkowskiego nastąpiło z naruszeniem postanowienia Naczelnego Sądu Administracyjnego o wstrzymaniu wykonania przez prezydenta uchwały KRS z nominacjami sędziowskimi.
  • do powołania tego doszło bez oczekiwania na wyrok Trybunału, jaki miał zapaść w sprawie pytania prejudycjalnego NSA.
  • że niezależność KRS wzbudza uzasadnione wątpliwości.
  • że sprawę sędziego Żurka Aleksander Stępkowski rozstrzygnął, nie czekając na rozpoznanie jego wniosku o wyłączenie sędziów.

Według TSUE te wszystkie okoliczności powinny wystąpić łącznie, aby „z jednej strony prowadzić do wniosku, że powołanie sędziego, o którym tu mowa, nastąpiło z rażącym naruszeniem podstawowych reguł procedury powoływania sędziów Sądu Najwyższego stanowiących integralną część ustroju i funkcjonowania polskiego systemu sądownictwa”, a z drugiej do „wzbudzenia w przekonaniu jednostek uzasadnionych wątpliwości” co do bezstronności i niezawisłości sędziego.

Ocenę, czy doszło do naruszenia trybu powołania sędziego i czy sam sędzia wzbudza swoim postępowaniem w tej sprawie wątpliwości co do bezstronności TSUE, pozostawia ocenie sądu pytającego, czyli siedmioosobowego składu Izby Cywilnej SN.

Jeśli skład ten uzna, że okoliczności powołania Stępkowskiego i jego postępowanie w sprawie Żurka nie spełniają gwarancji bezstronnego sądu, „w takim przypadku, zgodnie z zasadą pierwszeństwa prawa Unii, sporne postanowienie o niedopuszczalności [skargi na umorzenie jego odwołania przez neo-KRS] powinno zostać uznane za niebyłe, czemu nie może stanąć na przeszkodzie żaden przepis prawa krajowego”.

Czytaj też: Wojna PiS z UE może być jeszcze droższa

Możliwości przewlekania PiS ma sporo

Podsumowując ten skomplikowany wywód: jeśli skład zadający pytanie TSUE dojdzie do wniosku, że Aleksander Stępkowski i inni sędziowie mianowani w tym samym trybie zostali powołani niewłaściwie, powinien uznać rozstrzygnięcie w sprawie Żurka za niebyłe. Nowe powinni zaś wydać sędziowie (sędzia) powołani w trybie niebudzącym wątpliwości. A więc nie może to być nikt z Izby Kontroli Nadzwyczajnej. Ani w ogóle żaden z 27 neosędziów powołanych mimo zawieszenia przez NSA wykonania uchwały neo-KRS.

Pytanie, co wobec przejścia w stan spoczynku trzech sędziów ze składu pytającego zrobi prezeska Izby Cywilnej. Czy będzie się starała zablokować orzeczenie? Sędzia Żurek zapowiada pozwy o odszkodowania wobec każdego, kto przyczynia się do przewlekania jego sprawy.

A możliwości przewlekania jest sporo, bo jeśli już Izba Cywilna SN upora się z uchyleniem orzeczenia Aleksandra Stępkowskiego, sprawa wróci do neo-KRS, która powinna rozstrzygnąć merytorycznie odwołanie sędziego Żurka od decyzji prezeski jego sądu Dagmary Pawełczyk-Woickiej. Kiedy rozstrzygnie? A jeśli odrzuci skargę?

Tymczasem prezes przenosi do innych wydziałów kolejnych sędziów – tym razem za odmowę sądzenia z neosędziami. Właśnie przeniosła do wydziału cywilnego karnistę z 20-letnim stażem i dużym autorytetem Macieja Czajkę, a także – do wydziału pierwszoinstancyjnego – sędzię Beatę Morawiec i sędzię Katarzynę Wierzbicką.

Stwierdzeń o wątpliwym lub nielegalnym statusie neosędziów jest coraz więcej. Są trzy orzeczenia TSUE, jest wykonująca pierwsze z nich uchwała trzech izb SN, orzeczenie NSA z maja tego roku i orzeczenie Trybunału Praw Człowieka w sprawie Rzeczkowicz przeciw Polsce, które do Trybunału Julii Przyłębskiej już zaskarżył Zbigniew Ziobro.

Czytaj też: Jak UE będzie strzec miliardów z Funduszu Odbudowy

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną