Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Polska dzieciom

Mówienie po francusku to nie jedyne formy prowokacji ze strony uchodźców.

Obcokrajowcom o ciemnej skórze rząd Zjednoczonej Prawicy daje do zrozumienia, żeby do Polski nie przybywali, bo nie będzie im tu łatwo. Ale oni mimo ostrzeżeń przybywają, powodując rozmaite problemy. Czytam, że obcokrajowcy, którzy w Polsce studiują, wykorzystują ten fakt do zamieszkiwania w akademikach, które – jak wiadomo – nie są z gumy. Podobno patologia się nasila, a kierownictwo akademików nie bardzo wie, jak jej przeciwdziałać.

W niektórych miastach ciemnoskórym studentom odmawia się zakwaterowania w akademikach, ale niewiele to daje. Ludzie ci, pozbawieni pokoi, nocują w samochodach lub kątem u znajomych. Większości do studiowania w Polsce nie zniechęca ani słaba znajomość polskiego, ani kierowane pod ich adresem krytyczne uwagi, mające na celu przypomnienie im, że nie są u siebie.

Jeszcze więcej problemów jest z uchodźcami, którzy napływają z Białorusi i – mimo że są zmarznięci i fizycznie wyczerpani – trudno ich wypchnąć z powrotem. A jak już się wypchnie, za chwilę i tak napływają znowu i znowu trzeba ich wypychać.

Działania utrudnia służbom fakt, że ludzie ci nie rozróżniają języków. Np. ujęta w lesie grupa 11 obywateli Konga, do której funkcjonariusze SG mówili po angielsku i rosyjsku, uparcie odpowiadała im po francusku. Podobno prosili o jakiś azyl, niestety, mimo najlepszych chęci, nasi pogranicznicy nie byli w stanie ich zrozumieć. Nie wiadomo zresztą, czy wyszkoleni i przerzuceni do Polski przez reżim Łukaszenki Kongijczycy nie użyli francuskiego specjalnie, wiedząc, że pogłębi to chaos panujący na granicy.

Mówienie po francusku to nie jedyne formy prowokacji ze strony uchodźców. Zastępca komendanta straży granicznej w Michałowie kilka dni temu ujawnił, że część dzieci uchodźców zatrzymanych po polskiej stronie w celu wzbudzenia litości u polskich funkcjonariuszy nie posiadała butów.

Polityka 42.2021 (3334) z dnia 12.10.2021; Felietony; s. 100
Reklama