Niemal dokładnie po roku obecności w rządzie w roli wicepremiera, przewodniczącego komitetu Rady Ministrów ds. bezpieczeństwa i spraw obronnych Jarosław Kaczyński zapowiedział, że niedługo opuści to stanowisko. Jeszcze z tej pracy nie odszedł, więc bilans jego dokonań nie jest pełny. Ale już wystarczająco dużo powiedział i zrobił, by ocenić, jak bezpieczeństwo widzi i jak chciał je wzmacniać. Przy założeniu, że o to istotnie mu chodzi – specjaliści od wewnątrzkoalicyjnych tarć i podchodów twierdzą, że praca w rządzie była przykrywką dla przemeblowania większości i przyklepania roszad na ministerialnych stołkach.
Pytania o prawdziwe powody utworzenia stanowiska Kaczyńskiego prowokuje też moment jego zapowiadanego odejścia – w sytuacji największego kryzysu bezpieczeństwa kraju od 30 lat. Czy rzeczywiście Polska powinna pozbywać się koordynatora spraw obronnych akurat teraz? Czy Kaczyński jako wicepremier do spraw bezpieczeństwa zrobił już wszystko? A z drugiej strony: co on przez ten rok konkretnie zrobił? Niewiele wiemy.
Jego komitet nie publikował sprawozdań z działalności, nie miał rzecznika, a w zakładce na stronach rządowych jest tylko zarządzenie premiera z podstawą prawną jego utworzenia. Kaczyński w roli wicepremiera od bezpieczeństwa nigdy dłużej nie odpowiadał na pytania niezależnych mediów.