Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Duży spadek PiS w sondażu CBOS. To przełom?

Czy posłowie PiS powinni się niepokoić sondażem CBOS? Zdjęcie z Sejmu 29 października 2021 r. Czy posłowie PiS powinni się niepokoić sondażem CBOS? Zdjęcie z Sejmu 29 października 2021 r. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Nic tak nie ekscytuje subkultury internetowych obserwatorów polityki jak nowy sondaż CBOS. Można się wtedy spodziewać różnych reakcji, zależnych od preferencji politycznych danej osoby.

Jeśli poparcie dla PiS jest wyższe, niż pokazują inne firmy, co często ma miejsce w przypadku CBOS, zwolennicy PiS kiwają głowami z aprobatą, a przeciwnicy mamroczą o „rządowym sondażu”. Jeśli zaś CBOS pokazuje, że poparcie dla PiS jest niższe niż w innych badaniach, sympatycy partii władzy podkreślają, że to „tylko pojedynczy sondaż”, i przypominają o marginesach błędu. Przeciwnicy radośnie za to powtarzają, że „nawet rządowy ośrodek badań nie może już udawać, że nic się nie dzieje”.

Czytaj też: Skąd się biorą wysokie notowania PiS

Efekt wyroku Trybunału w sprawie prawa unijnego?

Tak też się stało w zeszłym tygodniu, kiedy nowy sondaż CBOS pokazał, że poparcie dla PiS wynosi 28 proc., co oznacza spadek o 7 pkt. proc. w stosunku do poprzedniego badania. Na pierwszy rzut oka może się to wydawać niezwykłym wydarzeniem. Spadek o 7 pkt. w ciągu dwóch tygodni to przecież znacząca zmiana, zwłaszcza w kontekście obecnych wydarzeń, gdy ogólna stabilność trendów sondażowych stoi w zdumiewającej sprzeczności do niestabilności codziennych wydarzeń politycznych.

Na rysunku poniżej widzimy notowania partii wynikające ze średniej sondażowej różnych firm:

.Ben Stanley/Polityka.

Najbardziej kuszącym wyjaśnieniem tej sytuacji mogłoby być przypisanie wpływu na spadek notowań PiS najważniejszemu wydarzeniu politycznemu, które miało miejsce pomiędzy tymi dwoma sondażami – orzeczeniu Trybunału Julii Przyłębskiej w sprawie nadrzędności polskiej konstytucji wobec prawa unijnego.

Reklama