Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Czy Ziobro może stanąć przed Trybunałem w Hadze? I nie tylko on?

Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro Kancelaria Prezesa RM
Szykuje się precedensowy wniosek do Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze o represjonowanie w Polsce przeciwników władzy. Może dotyczyć m.in. Zbigniewa Ziobry, a niewykluczone, że także np. Jarosława Kaczyńskiego jako wicepremiera do spraw bezpieczeństwa.

Wniosek przygotowują adwokaci Jacek Dubois, Roman Giertych i Mikołaj Pietrzak. Jako pierwsza poinformowała o nim w czwartek „Gazeta Wyborcza”.

Czytaj też: „Ludzi trzeba ratować”. Aktywiści na dołku za wsparcie uchodźców

Rozmaite formy pozbawienia wolności

Na razie adwokaci gromadzą materiał. Zależy im, by zgłosiło się jak najwięcej osób, które protestując przeciwko działaniom władzy, doznały rozmaitych form pozbawienia wolności: od przedłużającego się legitymowania (np. podczas demonstracji), przez zatrzymanie w „kotle”, zawiezienie na komisariat czy wywiezienie za miasto i porzucenie. Takie praktyki nieuzasadnionego pozbawienia wolności, jeśli są masowe, zorganizowane przez państwo i skierowane wobec określonej grupy ludności, mogą być ścigane na mocy art. 7 Statutu Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze jako „zbrodnia przeciwko ludzkości”. W jej definicji mieści się bowiem m.in. „uwięzienie lub inne dotkliwe pozbawienie wolności fizycznej z naruszeniem podstawowych reguł prawa międzynarodowego”.

Adw. Mikołaj Pietrzak tłumaczy: – Mamy sytuację, w której grupy i pojedyncze osoby są pozbawiane – w różnych formach – wolności z naruszeniem prawa i nie mogą liczyć na ochronę państwa przeciwko tym nadużyciom, ponieważ nadużycie odbywa się z polecenia władzy. A prokuratura, która powinna te nadużycia ścigać, podlega ministrowi sprawiedliwości, przeciwko działaniom którego protestujący występują, doznając represji. Do tego dochodzi obawa o brak ochrony sądowej, bo niezależność sądownictwa została znacznie ograniczona w wyniku reform inicjowanych przez tę samą władzę polityczną.

Takie sytuacje bezprawnego pozbawiania wolności dotknęły wielu działaczy KOD, Obywateli RP czy reszty opozycji ulicznej protestującej przeciwko kolejnym aktom bezprawia. Dotknęły protestujących kobiet, obrońców Puszczy Białowieskiej (zatrzymania w połączeniu z poniżającym przeszukaniem osobistym w celu znalezienia narkotyków). Dotknęły również uczestników protestów przeciwko zawłaszczaniu przestrzeni publicznej przez miesięcznice smoleńskie, 48 protestujących w obronie Margot, aktywistki LGBT+ aresztowanej za uszkodzenie „homofobusu”. Dotykają wolontariuszy niosących pomoc humanitarną ludziom wypychanym przez władzę do lasów na granicy polsko-białoruskiej.

Czytaj też: Jak ma działać „ustawa wywózkowa”?

Działania pokojowe, bez wandalizmu

Co ważne, wszystkie te protesty i działania osób represjonowanych były pokojowe, nie wiązały się z aktami wandalizmu (jeśli nie liczyć zmywalnych napisów na chodnikach czy murach). A wolności pozbawiano osoby, którym można było co najwyżej postawić zarzut popełnienia wykroczenia – a więc był to środek nieproporcjonalny, niekonieczny i stosowany wyłącznie w celu szykanowania.

Do takich grupowych prześladowań dochodzą przypadki indywidualnie „wyznaczonych” przez władze wrogów politycznych. Takim może być np. szef NIK Marian Banaś, wbrew oczekiwaniom władzy na serio traktujący swoją rolę kontrolera wydatkowania publicznych pieniędzy. Jego samego wolności nie pozbawiono, ale jest zastraszany m.in. przez represyjne zatrzymanie syna. Innym przykładem jest znany krytyk władzy PiS Roman Giertych – współautor przygotowywanego wniosku do MTK – którego zatrzymano rok temu, co sąd prawomocnie uznał za nieuzasadnione i bezprawne.

Przykładem represyjnego pozbawienia wolności za głoszone poglądy może być też założyciel Fundacji Otwarty Dialog Bartosz Kramek, który ma kilkanaście procesów o udział w demonstracjach, a aresztowano go (wypuszczono po trzech tygodniach za kaucją i wstawiennictwem osób zaufania publicznego) za rzekome nadużycia finansowe w jego fundacji.

Czytaj też: Jak „dzielni” policjanci zasadzili się na dzieci z kredą. I ich mamy

Kto mógłby stanąć przed MTK w Hadze?

Adw. Jacek Dubois: – Mamy pełnomocnictwa od kilku osób, które czują się pokrzywdzone przez państwo. Ale musimy wykazać masowość i zorganizowany charakter tego rodzaju represji. Jesteśmy w kontakcie z organizacjami obywatelskimi udzielającymi pomocy osobom represjonowanym za krytykę władzy, szukamy kolejnych pokrzywdzonych. Jako adwokaci nie możemy kaptować sobie klientów, ale założyliśmy na Facebooku konto MTK Zgłoszenia, gdzie można wypełnić i wysłać do nas formularz. Dane osób, które to zrobią, będą przez nas chronione i ujawnione jedynie przez MTK.

Inicjatorzy akcji dają sobie czas do końca roku na wysłanie zawiadomienia do MTK. Zamiar jego skierowania wcześniej kurtuazyjnie zasygnalizowali służbom Trybunału. Jeśli wniosek zostanie uznany za spełniający warunki, do dalszego prowadzenia sprawy wyznaczony będzie specjalny prokurator.

We wniosku trzeba zaznaczyć, kto jest podejrzanym. Z pewnością byłby nim Zbigniew Ziobro, szef prokuratury i minister sprawiedliwości. Ale może to dotyczyć też konkretnych prokuratorów, policjantów, szefów policji i służb specjalnych. Niewykluczone, że także Jarosława Kaczyńskiego, który formalnie – jako wicepremier od spraw bezpieczeństwa – może odpowiadać za zadaniowanie policji i służb.

Polska, ratyfikując traktat o MTK, zobowiązała się do wydania przed Trybunał każdego swojego obywatela. A więc nie obowiązują immunitety sędziowskie, prokuratorskie czy dyplomatyczne.

Czytaj też: Policja w służbie władzy

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną