TSUE odpowiedział dziś na pytania prejudycjalne, które we wrześniu 2019 r. skierowała do niego sędzia wydziału karnego Sądu Okręgowego w Warszawie Anna Bator-Ciesielska. Za samo ich zadanie i za wypowiedzi do mediów władza zafundowała jej postępowanie dyscyplinarne.
Czytaj także: Konfrontacyjny wyrok TK. PiS idzie na wojnę z UE
Delegacja jako nagroda albo kara?
Sędzia orzekała w dwóch sprawach karnych w składzie z Michałem Lasotą i Przemysławem Radzikiem. To zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego dla Sędziów, którzy orzekali w Sądzie Okręgowym w Warszawie delegowani tam przez ministra sprawiedliwości z sądów rejonowych. Bator-Ciesielska odmówiła wyjścia z nimi na salę w dniu rozprawy – byli wymieniani w publikacjach dotyczących afery hejterskiej skierowanej przeciwko sędziom walczącym o niezależność sądownictwa.
„Prawo Unii Europejskiej stoi na przeszkodzie obowiązującemu w Polsce systemowi zezwalającemu ministrowi sprawiedliwości na delegowanie sędziów do sądów karnych wyższej instancji, z którego to delegowania minister sprawiedliwości, będący zarazem Prokuratorem Generalnym, może odwołać sędziego w każdym czasie i bez uzasadnienia” – uznał w dzisiejszym orzeczeniu TSUE. Sędziowie europejskiego trybunału dodali, że „wymóg niezawisłości sędziowskiej wymaga bowiem, by przepisy dotyczące takiego delegowania przewidywały niezbędne gwarancje w celu uniknięcia ryzyka wykorzystywania takiego delegowania do politycznej kontroli treści orzeczeń sądowych, w szczególności w obszarze prawa karnego”.
Polskie przepisy o delegowaniu sędziów są zawarte w art. 77 Prawa o ustroju sądów powszechnych.