Paliwem polskiego sporu politycznego stał się gaz ziemny. Przez lata słyszeliśmy, że nieważne, ile kosztuje, bo bezpieczeństwo energetyczne nie ma ceny. Dziś okazuje się, że ma cenę, i to wyjątkowo wysoką.
„Czy wyście powariowali? Przecież ludzie nie przeżyją takich podwyżek” – grzmiał na rządzących w sylwestrowym wideoorędziu Donald Tusk. Powodem były ceny gazu. Dlatego w nowym roku szef PO życzył rodakom ciepłej wody w kranie i w kaloryferach, bo to dziś towar luksusowy. I żeby nie być gołosłownym, sypał przykładami: „Mamy adres samotnej pani emerytki, która mieszka w Wawrze, na ulicy Włókienniczej. Lokal ma 54 m kw. Płaciła w grudniu i tak dużo – 195 zł. A wiecie, ile w styczniu ma zapłacić?
Polityka
3.2022
(3346) z dnia 11.01.2022;
Temat tygodnia;
s. 15
Oryginalny tytuł tekstu: "Gaz do dechy"