Na wjazd legalny oficerowie SG mówią „wizyta”, a dziennikarze między sobą: „safari”. Co prawda nie słyszy się, by dziennikarze mediów związanych z partią rządzącą mówili „safari” – na objeździe wschodniej granicy automatycznie wytwarza się jakiś chłodny, milczący dystans między mediami wolnymi i rządowymi.
Stan wyjątkowy, czyniący z całego pasa przygranicznego z Białorusią strefę objętą zakazem wstępu, obowiązuje mocą rozporządzenia rządowego od 3 września 2021 r. Rozporządzenie oficjalnie, pod sankcją kary administracyjnej, uniemożliwiło mediom pracę na tym terenie, a jednocześnie odebrało opinii publicznej prawo do niezależnej informacji. Od 3 grudnia 2021 r. SG rozpoczęła organizację „wizyt” dziennikarskich w zonie, co niektóre redakcje, nie tylko te rządowe, odtrąbiły jako koniec informacyjnego embargo i powrót wolnego słowa na wschodnią granicę.
Jednak „safari” polega na tym, że widzi się w zonie ściśle to, co rządzący pozwolą zobaczyć.
• • •
Należy wystąpić mailowo o akredytację na wizytę. Podać dane o sobie i dodatkowo uwierzytelnić się służbowo jako dziennikarz. Trzeba wyrazić zgodę na weryfikację podanych danych osobowych przez służby organizujące wizytę. Należy też: „oświadczyć, że jest się świadomym zagrożeń związanych z udziałem w wizycie”, odbyć „szkolenie organizowane bezpośrednio przed rozpoczęciem wizyty”, „posiadać i nosić kamizelkę z napisem PRESS”. Straż graniczna ustala termin i trasę objazdu fragmentu granicy. Razem z Wojskiem Polskim i innymi służbami organizuje transport. Wizyta może zostać skrócona lub przerwana. Należy słuchać poleceń SG „dot. niefilmowania wskazanych obiektów oraz osób”.