Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Mariusz Błaszczak, wódz naczelny

Pan Błaszczak, wódz naczelny. Zastąpi w rządzie Kaczyńskiego

Mariusz Błaszczak Mariusz Błaszczak Reporter
Po czterech latach spędzonych na urzędzie minister nabrał przekonania, że sam zna się na wszystkim najlepiej. I wszędzie jest potrzebny. Błaszczak za Morawieckiego? Błaszczak za Dudę? A może nawet za Kaczyńskiego? Właśnie się okazało, że zastąpi prezesa w fotelu wicepremiera.
Ministra obrony trudno przyłapać na bodaj najmniejszym odstępstwie od pisowskiej ortodoksji, ani pod względem treści, ani formy.Wojciech Stróżyk/Reporter Ministra obrony trudno przyłapać na bodaj najmniejszym odstępstwie od pisowskiej ortodoksji, ani pod względem treści, ani formy.

Długą drogę przeszedł Mariusz Błaszczak od wyborów 2005 r., gdy jako niezbyt znany 36-letni działacz PiS (burmistrz Śródmieścia z kilkumiesięcznym stażem) zdobył z 13. miejsca na liście w okręgu warszawskim raptem 869 głosów. To były ostatnie wybory, które przegrał. Od tamtej pory za każdym razem dostawał wyższe miejsca na liście i więcej głosów. Kariera – imponująca. Za pierwszych rządów PiS szef Kancelarii Premiera w latach 2005–07, po przegranych wyborach – rzecznik prasowy, a następnie przez pięć lat szef klubu parlamentarnego. Od 2015 r. minister potężnych resortów – najpierw MSW (2015–18), a potem MON. Od 2016 r. jeden z sześciu wiceprezesów partii rządzącej.

Ta kariera może dziwić. Luz, poczucie humoru, ironia, temperament, umiejętności zwięzłego formułowania myśli i opisywania skomplikowanych spraw w przystępny i atrakcyjny dla słuchaczy sposób – od strony tych przymiotów Błaszczak nie dał się dotąd poznać. Nie sprawia też wrażenia polityka obdarzonego zdolnością do selekcji faktów. Zamiast tego brnie w szczegóły, czego spektakularnym przykładem była słynna konferencja z Jarosławem Kaczyńskim, na której Błaszczak uśpił wicepremiera rozwlekłą opowieścią o projekcie Ustawy o obronie ojczyzny.

Ministra obrony trudno przyłapać na bodaj najmniejszym odstępstwie od pisowskiej ortodoksji, ani pod względem treści, ani formy. Jest ożywionym przekazem dnia z Nowogrodzkiej.

Nie należy do mistrzów (ani wicemistrzów) telewizyjnych setek. Nie karmi twórców memów jak Marek Suski. Nie przykuwa uwagi jak Kaczyński, nie ma w nim ani nuty szaleństwa Antoniego Macierewicza, ani śladu podwórkowej zadziorności Joachima Brudzińskiego. Także gdy chodzi o stawianie diagnozy sytuacji politycznej, tworzenie strategii i przygotowywanie misternych intryg, czy też po prostu knucie, inne niż Błaszczak postaci przychodzą na myśl: Jacek Sasin, Mateusz Morawiecki, Adam Bielan czy Zbigniew Ziobro.

Polityka 9.2022 (3352) z dnia 22.02.2022; Polityka; s. 26
Oryginalny tytuł tekstu: "Mariusz Błaszczak, wódz naczelny"
Reklama